Plac pokoju/Béke tér w Budapeszcie
Wybaczcie mi moją chwilową nieobecność na blogu. Panuje u nas niezła infekcja a do tego Smokowi idą dość boleśnie zęby. Krótko mówiąc (a raczej pisząc) zaczynam przypominać zombi. Ale dzisiaj nie o chorobach. Dzisiaj będzie wpis z cyklu „Śladami Turula” (o książce Krzysztofa Vargi pisałam już tutaj). Zapraszam na wycieczkę po Placu pokoju.
Plac pokoju znajduje się w XIII dzielnicy na skrzyżowaniu Lehel utca i Szegedi út. Jest to najzwyklejszy w świecie plac, ale ma kilka bardzo ciekawych zalet
Po pierwsze znajduje się tam całkiem przyjemny, niewielki park. Oczywiście posiada on plac zabaw dla dzieci (odgrodzony od psów i innych stworzeń zostawiających za sobą nieczystości).
Po drugie znajdziemy tam Budapest Főváros XIII. Kerületi Önkormányzat Polgármesteri Hivatal, czyli urząd XIII dzielnicy, w którym nie mam pojęcia co się załatwia. Po kartę zameldowania trzeba udać się na Plac Lehela (wiem, bo sama jeździłam od jednego do drugiego).
Po trzecie na Placu pokoju znajduje się Lidl ulubiony przez moją sąsiadkę (klik).
Po czwarte jest tam dość sporych rozmiarów przychodnia. Znalazłam ją, gdy potrzebowałam zbadać sobie krew po porodzie. Od tego czasu odwiedziłam to miejsce także z powodu rehabilitacji a także problemu z okiem (co ciekawe, okulistka była Czeszką).
Był jeszcze jeden powód dla którego lubiłam to miejsce. Za każdym razem, gdy tam byłam, odwiedzałam piekarnie mieszczącą się na przeciwko przystanku tramwajowego. Mieli tam niesamowite croissanty z serem i chleb żytni. Niestety dzisiaj się okazało, że piekarnię zamknięto.
Na kolejną porcję Budapesztu śladami Turula zapraszam za dwa tygodnie.
Tedi