Krupnik

Krupnik to idealna zupa w zimie. Zwłaszcza jak się jest chorym a mnie ostatnio infekcje nie opuszczają. Nieodłącznym elementem krupniku jest kasza. Trzeba przyznać, że zakup kaszy w Budapeszcie to nie lada wyzwanie. Węgrzy, bowiem, kaszy nie jadają. Podejrzewam, że nawet nie wiedzą co to takiego jest. Na razie jedyne miejsce, gdzie udało mi się kaszę dostać są sklepy rosyjskie (takich tu wiele ze względu na dość liczną mniejszość rosyjską). Widziałam też kaszę w niektórych sklepach ze zdrową żywnością, lub żywnością eko.

Składniki:

– 4 skrzydełka z kurczaka
– 2 duże marchewki
– 1 średnia pietruszka
– 1 mały seler
– kostka rosołu warzywnego lub gotowy rosół
– 1/4 łyżeczki kurkumy
– 1/4 łyżeczki zmielonego kminku
– 1 mała cebula
– 2 duże ząbki czosnku
– 1/2 łyżeczki imbiru
– 1/3 łyżeczki bazylii
– pęczek świeżej natki z pietruszki
– łyżeczka koperku
– sól i pieprz według uznania
– 1/2 szklanki kaszy jęczmiennej (ja miałam pęczak)

Najpierw zagotujemy wodę. Na wrzącą wrzucamy kurkumę, zmielony kminek i imbir. Dodajemy marchewkę, pietruszkę i seler (obrane ale nie pokrojone). Czekamy aż zacznie wrzeć. Wrzucamy umyte skrzydełka. Znowu czekamy aż woda zacznie wrzeć. Teraz dodajemy cebulę, czosnek, bazylię, kostkę rosołową, natkę z pietruszki i koperek. Gotujemy przez około 1 godzinę na małym ogniu. Po godzinie wyciągamy z garnka kurczaka i warzywa. Wrzucamy namoczoną i wypłukaną wcześniej kaszę. Gotujemy aż kasza będzie miękka. Teraz obieramy kurczaka z mięsa i kroimy warzywa na małe kawałki. Wrzucamy mięso i warzywa z powrotem do garnka.

Zupka gotowa!