Jak się rodzi w Czeskiej Republice? – Kilka ważnych faktów
Zauważyliście, że od dłuższego już czasu zajmuję się tematyką związaną z porodami (jeśli nie, to pewnie jesteście tutaj nowi 😉 ). Nic dziwnego, bo przecież jestem doulą. pewnie także zwróciliście uwagę na fakt, że Młodszy urodził się w Czeskiej Republice. Ostatnio również sporo czytam na temat porodów w tym kraju. Chcecie wiedzieć jak się rodzi w Czeskiej Republice? Zaraz Wam opowiem kilka ciekawych faktów.
Najpierw jednak chciałam Wam zwrócić uwagę na kilka ważnych spraw. Czechy nie są państwem mlekiem i miodem płynących, a kto tak twierdzi na pewno tutaj nie mieszkał. Niektóre rzeczy są lepsze, inne gorsze. Ja osobiście wolę życie w Polsce. A najlepiej jest żyć przy granicy, bo wtedy można sobie najlepsze części wybrać z każdego państwa ;-). Druga sprawa jest taka, że w Czeskiej republice, jak wszędzie, istnieją różne szpitale. Jedne są lepsze, inne gorsze. Dodatkowo mimo wszystko osobiście bardziej orientuję się w sytuacji na polskich porodówkach. Te czeskie znam słabiej. Ale opiszę Wam to, co wiem.
Cesarskie cięcia
Rozmawiałam całkiem niedawno z lekarzem z niedalekiej mi porodówki (w Czeskiej Republice oczywiście). Zapytałam go, jaki procent mają u siebie cesarskich cięć. Odpowiedział mi, że 23%. Ja zrobiłam na to wielkie oczy i z niedowierzaniem zapytałam „ile?”. Wydawało mi się, że się przesłyszałam. Na co lekarz się odrobinę zmieszał, powtórzył swoja odpowiedź i dodał, że starają się cały czas zmniejszać tę liczbę. Podobnie jak ja zdziwił się, gdy mu powiedziałam, jaki jest wskaźnik cesarskich cięć w Polsce.
Generalnie w Czeskiej Republice wykonuje się około 25% cesarskich cięć i wskaźnik ten delikatnie spada. W szpitalach o wyższej referencyjności cesarskie cięcia są na poziomie bliżej 30%, w mniejszych szpitalach bliżej 20%*. Dla porównania w Polsce wykonuje się około 40% cesarskich cięć. Jest różnica? Ogromna! A myślę, że sporo to mówi o zwyczajach panujących na naszych porodówkach (nie, ograniczanie kobietom wyboru nie jest dobrą drogą, jeśli wiecie co mam na myśli).
Doula
Usługi douli w Czeskiej Republice są bardziej popularne niż w Polsce. W większych miastach doule faktycznie mają sporo roboty. Około 4 % porodów odbywa się przy towarzyszeniu douli*. W Polsce mam wrażenie, że takie praktyki trochę raczkują. Kobiety nie do końca rozumieją rolę douli i stąd rzadko korzystają z ich usług.
Do tego obecnie ubezpieczalnie (nie jestem pewna czy wszystkie) za usługi douli zwracają ubezpieczonemu część poniesionych kosztów. Taki fajny system ;-).
Poród domowy
Porody domowe w Czeskiej Republice są zakazane. To znaczy nie same porody są zakazane, ale położna nie może w takim porodzie brać udział, bo straci licencję. Rezultatem tego są porody bez asysty, z asystą douli lub z asystą położnej, ale ta w razie problemów się nie ujawnia. Również w mediach jest dość spora nagonka na porody domowe. Gdy wpisze się po czesku w wyszukiwarkę „poród domowy”, wyskakują same informacje mrożące krew w żyłach.
Dla porównania w Polsce porody domowe to nadal rzadkość, ale są, są legalne (położna może brać w nich udział), a w mediach są dostępne prawdziwe informacje o porodach domowych.
Naturalność porodu naturalnego
Bardzo mi się podoba ten zwrot. Bo w dzisiejszych czasach nie jest oczywiste, że naturalny poród faktycznie jest naturalny. Ale o tym innym razem. W Czeskiej Republice również istnieje tendencja do traktowania porodu jako stan fizjologiczny. W Polsce też to się dzieje (według mnie zdecydowanie za wolno). Mam wrażenie jednak, że może na trochę innym stopniu.
Jeszcze raz Wam powtórzę, że nie znam aż tak dobrze czeskich szpitali, jak znam polskie. Znam 2 dość dobrze i trochę opowieści znajomych i generalnie widzę, że łatwiej jest tutaj znaleźć szpital, który w porodzie nie będzie zbytnio przeszkadzał.
Brak szczepień dziecka
W Czeskiej Republice nie szczepi się dziecka od razu po porodzie. Pierwsze szczepienie wykonuje się już w ośrodku po 10 tygodniach. O ile dziecko jest zdrowe. Nie szczepi się tu także przeciwko gruźlicy.
Pukanie przed wejściem do sali
Wychowana w naszej polskiej szpitalnej rzeczywistości zrobiłam ogromne oczy, gdy będąc przyjmowaną do szpitala pan doktor podał mi rękę i przedstawił się. Jeszcze większe zrobiłam oczy, gdy zauważyłam, że cały personel pukał przed wejściem do sali, gdzie byłam… Przypominacie sobie taką sytuacje z polskiego szpitala?
Niby nic, a jednak zwiększa poczucie komfortu i intymności w szpitalu.
Porody w wielu krajach wyglądają trochę inaczej. Inny jest stopień medykalizacji, inne są procedury. Jedno jest pewne: wszędzie najważniejsza w porodzie powinna być kobieta rodząca i jej dziecko. Szkoda, że to często wygląda inaczej.
Jak myślicie, czy w Czeskiej Republice rodzi się łatwiej? Chciałybyście móc skorzystać z czeskiej porodówki?
Olga
*Ze strony mujporod.eu