Udało się! Wreszcie zrobiłam Młodszemu tatuaż!
Chodził już za mną dłuższy czas. Właściwie od kiedy Młodszy się urodził, chciałam zrobić mu tatuaż. Taki mały dla ozdoby. Przecież dzisiaj wszyscy sobie robią tatuaże, więc Młodszy też już będzie go miał.
W sumie teraz jak o tym myślę, mogłam iść z nim zrobić tatuaż wcześniej, ale wiecie jak to jest. Choroby, ząbkowanie, szczepienia. Tak zleciało nam do teraz. Ale nie martwię się tym. Przecież i tak nic nie będzie pamiętał, a tatuaż już jest. Na pewno kiedyś mi za niego podziękuje.
Teraz wygląda tak ślicznie, że nie mogę się napatrzeć. Prawdziwy mężczyzna!
Pewnie pomyślałaś, że spadłam na głowę, prawda?
Bo jak to tak można dziecku bez jego zgody zdobić ciało i jeszcze narażać go na ból?
A kolczyki w uszach to nie ozdoba? Przekłucie uszu jest bezbolesne?
A jakoś te uszy można zdobić nawet u niemowląt i jest to jak najbardziej akceptowalne, a już innych części ciała ruszać nie można. Czyżby uszy były gorsze od takiej ręki?
Bo wiecie, mnie nie przekonuje argument, że taki maluch nie będzie pamiętać bólu przy przebijaniu uszu. Po co czekać do starszego wieku? Mnie nie przekonuje argument, że dziecko ładnie wygląda z kolczykami. Nie przekonuje mnie argument, że kolczyki pozwalają zdefiniować dziewczynkę. Ja uważam, że nie powinno się niemowlętom i małym dzieciom przebijać uszu. Przynajmniej do czasu aż same będą w stanie o to poprosić.
I nie zrozumcie mnie źle. Nie potępiam nikogo, bo przebił uszy swojego dziecka. Nie o to tu chodzi. Mój tekst ma na celu uświadomienie tych, dla których ta decyzja jest jeszcze przed nimi. Warto zastanowić się odrobinę nad tym, czy dla własnego widzi mi się i dla mody można narażać dziecko na ból i ewentualne komplikacje.
Pamiętam, jak niedawno byłam z Młodszym na rutynowej kontroli u lekarza i w tym samym czasie u pielęgniarki przekłuwano uszy mniej więcej półrocznej dziewczynce (bo u nas uszy przebijają pielęgniarki takim zwykłym plastikowym pistoletem…). Mała bardzo płakała, a na to pielęgniarka tylko stwierdziła, że to nic, bo wszystkie dzieci przy tym płaczą.
Jeśli ona uważa, że to normalne powodować niepotrzebnie łzy u dziecka, to nie mam słów…
Pomyślcie odrobinę. Maluszek nie rozumie, dlaczego sprawia się mu ból. On nie rozumie, jak się mu powie, że ma nie ciągnąć za uszy. Taki kolczyk bardzo łatwo może się o coś zaczepić. Nie wspomnę już o tym, że spanie w kolczykach nawet dla mnie jest niewygodne. A takiemu maluchowi nie można na noc ściągać tych ozdóbek.
Wracając do początku tekstu. Oczywiście nie zrobiłam Młodszemu żadnego tatuażu. To był taki mały żarcik mający na celu uświadomić problem z postrzeganiem dziecięcego ciała.
A jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie?
Olga
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło a sama wiesz, że temat jest bardzo ważny 😉 .