Strefa kobiety

#CzarnyProtest, bo nie wszystko jest czarno-białe

Od zawsze byłam przeciwna aborcji. No, może od czasu, kiedy byłam świadoma czym jest. Generalnie uważam, że jeżeli ktoś jest wystarczająco dorosły na seks, to powinien umieć ponieść jego konsekwencje, a jednak poczęcie dziecka jest taką konsekwencją, bez względu na to, czy się zabezpiecza, czy nie (nie ma antykoncepcji w 100% doskonałej). Ale! Jest właśnie takie jedno małe „ale” w całej sprawie.

Nie zawsze poczęcie dziecka jest poczęciem zdrowego dziecka. Nie zawsze wiemy, czy nasz organizm jest w stanie ciążę udźwignąć. Nie zawsze na ten seks się zgadzaliśmy… Dlaczego, więc zabrania się ludziom (bo to nie tylko o kobiety chodzi) wyboru w sytuacji, której oni nie byli w stanie przewidzieć?

Nie wiem, co sama bym zrobiła, gdyby okazało się, że dziecko, które noszę ma sporą wadę. Na prawdę nie wiem. W tym całym moim pechu z donoszeniem ciąży miałam o tyle szczęścia, że nie musiałam decydować. Los decydował za mnie. Nie wiem, czy i jak mogłabym żyć potem ze świadomością, że zabiłam dziecko. Nie wiem także czy byłabym w stanie udźwignąć ciężar urodzenia bardzo chorego dziecka (na przykłąd takiego, co przeżyć poza organizmem matki może tylko kilka czy kilkanaście godzin). Nie wiem i mam nadzieję, że nigdy się nie dowiem. Nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na takie pytania dopóki go osobiście taka sytuacja nie spotka. Dlaczego więc decydować mają ci, którzy pojęcia nie mają, jaki to jest ból?

Politycy uważają, że świat jest czarno-biały. Zabijanie dzieci jest złe. Tak, mają racje. Tylko, że to nie chodzi tylko o zwykłe zabijanie dzieci. Tutaj krzywdę doznaje także ktoś inny. Dlaczego uważają oni, że życie dziecka jest cenniejsze od życia matki, ojca i innych dzieci? Uważam, że są równorzędne i tak jak powinno się chronić życie nienarodzone, tak powinno się chronić życie już istniejące. Nie bardziej i nie mniej. Tak samo. Bo kobieta, która umrze z powodu ciąży, której przeżyć nie mogła, może osierocić dzieci. Bo kobieta, która nosi w swoim łonie dziecko, które nie może żyć poza nią, może psychicznie nie dać radę ciąży donosić. Bo zgwałcona nastolatka, która w swoim brzuchu nosi dziecko, może nie dać sobie rady z tą sytuacją. Może, nie musi. I niech to zostanie jej decyzją, czy da sobie z tym radę, czy nie. Niech to nie będzie decyzja facetów w garniturach za kilka tysięcy, którzy w razie czego po cichutku żonę, czy córkę wywiozą parę kilometrów za granicę.

Jestem matką, żoną i kobietą. Jestem przeciwna aborcji. Jestem przeciwna nie pozostawianiu tych najtrudniejszych wyborów ludziom, których one dotyczą.

#CzarnyProtest 

Tedi

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.