Co mi zmalało, a co się powiększyło po dwóch miesiącach treningu?
Ćwiczę już prawie 2 miesiące. Mogę powoli mówić, że jestem nowym człowiekiem. Tylko trochę, ponieważ to dopiero początek drogi, która powinna trwać… całe życie!
Każda ćwicząca kobieta chciałaby od razu widzieć efekty w postaci zmniejszonego tyłka i większego i jędrniejszego biustu (ponoć są ćwiczenia na powiększenie biustu?). Sama patrzę trochę szerzej. Nie tylko wygląd ciała się liczy.
Co się zmniejszyło?
1. Wszystkie wymiary mojego ciała zdecydowanie się zmniejszyły. Może moje wyniki nie są oszałamiające, ale jak się zbyt grubym nigdy nie było, to i dużo stracić się nie da.
2. Zmniejszyła się moja depresja lub coś, co pewnie pod depresję podchodzi. Tak, po urodzeniu Smoka moje samopoczucie poleciało na łeb na szyję. Były czasy lepsze (w lecie) i gorsze (zimą). Tej zimy oczywiście całe zło świata zaczęło powracać i… odchodzi powoli od początku stycznia. Endorfiny bardzo pomagają poprawić samopoczucie, dlatego gdy ci źle, daj sobie wycisk! 🙂
3. Zmniejszyła się u mnie chęć jedzenia słodyczy. Kiedyś nie wyobrażałam sobie nie jeść słodyczy. Od stycznie starałam się unikać i w pewnej chwili zorientowałam się, że wcale ich nie potrzebuję. Ćwiczenia znacznie lepiej wpływają na moje samopoczucie. Nadal jadam słodycze, ale w znacznie mniejszych ilościach.
Co się zwiększyło?
1. Zwiększyła się moja samoocena, a raczej poprawiła się. Nie o to chodzi, że lepiej wyglądam (bo na prawdę rezultaty nie są oszałamiające), ale o to, że lepiej się ze sobą czuję (znowu te endorfiny!).
2. Zwiększyło się zadowolenie M. Tak to już jest, że faceci są wzrokowcami. Od kiedy ćwiczę w naszym związku też układa się lepiej. To zaleta odchodzącej depresji, mojej poprawiającej się samooceny, coraz rzadszego zrzędzenia i większej ochoty na… ćwiczenia :-)!
3. Zwiększyła się moja waga. Dziwnie to brzmi, ale tak jest faktycznie, że jak się ćwiczy, to ciało maleje, ale zwiększa się jego waga. Bardzo mi to nie przeszkadza, bo po ciuchach widać, że chudnę.
4. Powiększyły mi się wszystkie spodnie. Jakaś magiczna siła nocą przeszywa mi ciuchy i teraz potrzebuję udać się na zakupy, bo mi wszystko z tyłka leci.
U mnie ćwiczenia działają bardzo pozytywnie i cieszy mnie fakt, że idzie wiosna, bo będę mogła pobiegać na świeżym powietrzu (muszę tylko kupić dobre buty). Dodatkowo wszędzie teraz można trafić na promocje sportowych ubrań i sprzętów takich jak w Tchibo (dostępne od 2 marca). Ja poluję na ciuchy sportowe, bo koszulek i skarpetek mam zdecydowanie za mało.
Owocnego w ćwiczenia weekendu, a ja tymczasem lecę na ploty przy jedzeniu z całego świata 😀
Tedi