Strefa kobiety

Sesja chustowa w Cieszynie

Pisałam Wam niedawno o Magdzie, która jest doradcą chustonoszenie (MaMotam). Dzięki niej noszę Młodszego jeszcze lepiej. A Młodszy bardzo lubi być noszony. Instynktownie to przeczuwałam będąc jeszcze w ciąży i stąd w ogóle wziął się zakup pierwszej chusty. A że nosić lubię i chusty lubię, to zorganizowałyśmy z Magdą sesję chustową.

Łatwo nie było, bo akurat sezon chorobowy w pełni. Pierwsze spotkanie było wyznaczone jeszcze przed świętami, ale mnie zmógł rotawirus. Dopiero po świętach się dowiedziałam, że to cholerstwo przyniósł z przedszkola Smok, bo wszystkie dzieci chorowały (Smok tylko kilka dni narzekał na ból brzuszka). Po świętach znowu zmogło nas zapalenie oskrzeli i angina. Nie było łatwo, zwłaszcza gdy trafiłam z Młodszym do szpitala. Na szczęście dzieci potrafią szybko się regenerować i udało nam się wyjść przed sobotnią sesją.

Ja przejęłam rolę fotografa. Już dawno chciałam robić lepsze zdjęcia, ale jakoś ciągle to odkładałam. Kilka miesięcy temu przestałam używać trybu automatycznego w moim aparacie (Olympus Pen E-PM2). Zaczęłam także dużo czytać o fotografii i oczywiście ćwiczyć ile się tylko da. Rezultaty tego widzicie oczywiście na blogu. Moja pasja do fotografii była także jednym z powodów tej sesji.

A w sesji chustowej wzięły udział wspaniałe mamy i ich równie fotogeniczne dzieci. Nie zabrakło także tatusiów noszących i wspierających swoje partnerki. Chociaż było trochę zimno, udało nam się zrobić kilka ciekawych zdjęć. Oczywiście na sesję zabrałam ze sobą także Smoka. Był to pretekst abyśmy wspólnie spędzili trochę czasu bez Młodszego (w tym czasie maluch był z tatą w domu). Smok dzielnie mi towarzyszył przy robieniu zdjęć a potem udaliśmy się na wielkie ciacho i kawę (oczywiście kawa dla mnie).

Nie będę więcej zanudzać. Lepiej zobaczcie efekty naszego spotkania i dajcie znać, jak Wam się podoba :-).

Do sesji trzeba dobrze wyglądać. Czerwone usta miały być naszym znakiem rozpoznawczym.
Przygotowania trwają 🙂
Magda MaMotam i jej urocza córka

Tatusiowie też noszą.

 

Mój mały pomocnik

Zdecydowanie był to udany dzień i mamy nadzieję, że na wiosnę uda nam się zorganizować kolejną sesję, chociaż już w przyjemniejszych okolicznościach przyrody.

Tedi

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.