Czy bez dziecka żyłoby mi się lepiej?
Która z nas jest bez grzechu, niech pierwsza rzuci kamień! Albo i dwa. Która z nas nigdy nie pomyślała, że trzeba było jednak zostać bezdzietną? Taka jedna, mała chwila słabości. Efekt totalnego wyczerpania psychicznego i fizycznego i może braku czekolady podczas największego ataku PMS.
Mi też takie chwile słabości się zdarzały i wtedy zastanawiam się, co bym teraz robiła, gdybym nie miała Smoka…
1. Na pewno miałabym lepsze stanowisko w pracy.
2. Może w ogóle nie wróciłabym do Polski. Mieszkałabym sobie w Budapeszcie lub przenieślibyśmy się na przykład do Australii.
3. Weekendy spędzałabym na podróżach. Przynajmniej dwa razy w miesiącu jechalibyśmy do innego kraju, a przez resztę czasu chodzilibyśmy po okolicznych górach.
4. Na pewno kontynuowałabym pisanie doktoratu. Praca + doktorat – do zrobienia. Praca + doktorat + dziecko – absolutnie niemożliwe. Przy okazji jeździłabym na konferencje.
5. Upiekłabym ciasto. Na mleku.
6. Wreszcie nauczyłabym się dobrze szyć i chodziłabym teraz w ciuchach własnego projektu.
7. Miałabym czas na czytanie książek popołudniami.
8. Oglądałabym znacznie więcej filmów.
9. Chodziłabym na piwo ze znajomymi i następnego dnia spałabym do południa.
10. Miałabym znacznie większy ogródek warzywny i więcej byłoby zrobione koło domu.
11. Miałabym czas na malowanie i może poszłabym sobie na jakiś mały kurs.
12. Przynajmniej trzy razy w tygodniu chodziłabym na siłownie i teraz wyglądałabym świetnie.
13. Nie miałabym pociążowych rozstępów.
14. Miałabym więcej pieniędzy, bo nie wydawałabym na kolejną książeczkę czy koszulkę
i….
I byłabym zdecydowanie nieszczęśliwym człowiekiem, bo nie miałabym:
– codziennych uśmiechów, śmiechów, łaskotków i przytulania.
– komu czytać książek.
– komu opowiadać wspaniałych historii, które rozgrywały się na średniowiecznym zamku (jakoś M już w nie nie chce wierzyć).
– z kim urządzać dzikich gonitw po ogrodzie i zabaw w chowanego.
– kogo chronić i kim się opiekować.
– ochoty na wycieczki i podróże.
– bloga.
Do tego wszystkiego należy dodać, że w czasach przed Smokiem i tak nie podróżowaliśmy za dużo. Nie chciało mi się zbyt intensywnie uczyć szyć. Dużo czasu spędzałam wtedy zwyczajnie go marnując (i za nic nie umiem sobie przypomnieć w jaki sposób).
Życie bez dziecka sprawiłoby, że nie byłabym teraz tą osobą, którą jestem. A w sumie bardzo mi się ona podoba ;-).
Dobrze wybrałam i nie zamierzam swoich wyborów żałować.
Tedi