Blogoland, czyli weekendowy wypad blogerek do Rabki
Od razu muszę przyznać, że bardzo lubię spotkania z innymi blogerkami. Wreszcie mam okazję pogadać z innymi mamami. Wreszcie nikt nie patrzy się na mnie dziwnie, bo chcę coś szybko wrzucić na instagram lub fanpage. Wreszcie mogę trochę sobie ponarzekać, że mi ciężko w 6 miesiącu ciąży i z trzylatkiem u boku i nikt mi nie mówi „sama tego chciałaś”. Nie sądziłam jednak, że wyjazd na Blogoland tak bardzo mi się spodoba i że wrócę tak bardzo zmęczona (upałem i nadmiarem wrażeń).
Zacznijmy od tego, że bardzo ucieszyłam się, gdy dostałam się na listę blogerek zaproszonych na weekend do Rabki, który zorganizowała Klaudia (Niezłe Ziółko). Swoją drogą nie wiem, skąd ona bierze tyle energii, bo przecież też teraz znajduje się w stanie powiększonym ;-). Mimo ogromnego upału zapakowałam Smoka do auta i ruszyliśmy do Rabki. Oczywiście w efekcie pojechałam inną trasą niż zaplanowałam, ale tym razem wyszłam na tym lepiej, bo okazała się ona znacznie prostsza i przyjemniejsza. Tym razem dotarłam na miejsce o czasie i nawet zdążyłam się rozgościć w Pensjonacie Prezydent i przywitać zanim ruszyliśmy na podbój Rabkolandu. Sam pensjonat jest zdecydowanie wart polecenia, a najbardziej spodobał mi się ogród z różnymi atrakcjami dla dzieciaków (Smok mógłby tam biegać godzinami). Drewniany domek, trampolina, zjeżdżalnia i przede wszystkim piaskownica z koparką były jednym z hitów weekendu.
Tego ranka jednak nie mieliśmy dużo czasu na zabawę w ogrodzie, ponieważ szybko ruszyliśmy do Rabkolandu. Muszę przyznać, że pomimo mieszkania przez długie lata w Krakowie nigdy nie udało mi się odwiedzić tego miejsca. A szkoda, bo jest to bardzo przyjemne miejsce do spędzenia czasu z dziećmi. Sam park jest pełen wielu ciekawych atrakcji. Nam przypadł do gust zwłaszcza plac zabaw z wikingami, samochody jeżdżące w kredkach i salon luster, ale Smok często wybierał także różne inne atrakcje.
Początkowo w Rabkolandzie zostaliśmy zaproszeni do Muzeum Orderu Uśmiechu, gdzie w sobotę wysłuchaliśmy bardzo ciekawych prelekcji. Pierwszą z nich była historia parków rozrywki a przede wszystkim Rabkolandu, którą opowiedział nam założyciel tego miejsca – p. Eugeniusz Wiecha. Po niej wysłuchaliśmy także bardzo ciekawych informacji na temat Uzdrowiska Rabka.
Następnie udaliśmy się do zachwycającego miejsca – Muzeum Górali i Zbójników, gdzie mogliśmy podziwiać zabytkowe chaty, piękne rzeźby, wspaniałe stroje oraz usłyszeć ciekawe historie dotyczące zbójników. Na koniec dzieci miały okazję pomalować własne ciupagi lub ptaki. Smok wybrał ciupagę, a samo malowanie bardzo mu się spodobało. Na pewno jeszcze odwiedzimy to miejsce ;-).
Po zwiedzaniu wróciliśmy z powrotem do Rabkolandu, gdzie po krótkiej przerwie wzięliśmy udział w warsztatach dotyczących efektów specjalnych oraz fotografii prowadzonych przez Agę Szuścik z Akademii Fotografii. Same warsztaty były bardzo ciekawe i do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, jak pracochłonne może być tworzenie filmu chociażby animowanego. Po warsztatach sami staraliśmy się wykorzystać zdobytą wiedzę i na chwilę staliśmy się aktorami. Mam nadzieję, że już niedługo będzie można oglądać efekty naszej i Agi pracy.
Potem już mieliśmy tylko czas dla siebie i oczywiście na korzystanie z atrakcji Rabkolandu. W tym samym czasie tatusiowie mieli okazję oglądnąć mecz naszej reprezentacji w piłce nożnej. Ponoć był pasjonujący. Nie wiem, bo nie przywykłam do ekscytowania się 22 chłopami biegającymi po boisku, chociaż wiem, co to jest spalony ;-).
Po powrocie do pensjonatu późnym popołudniem mieliśmy chwilę czasu na szybki prysznic i odpoczynek. Szybko jednak mamy udały się do sali konferencyjnej aby wysłuchać kolejnych i równie ciekawych prelekcji. W tym samym czasie dzieci razem z tatusiami mogły oglądać fantastyczny Teatr Bajdurka, a następnie udać się do ogrodu, aby razem pobawić się na świeżym powietrzu.
My za to wysłuchałyśmy ciekawego wykładu Pani Renaty Borysiak- psycholog z Prywatnego Centrum Psychologiczno-Terapeutyczne „Tęcza”. Następnie Pani Magdalena Stojniak ze Studio MY, która jest certyfikowanym dietetykiem i coachem żywieniowym zwróciła nam uwagę, jak bardzo ważne są prawidłowe nawyki żywieniowe i że możemy je kształtować już od dziecka. Dla chętnych odbył się także pomiar i analiza składu ciała. Szkoda tylko, że jako ciężarna nie mogłam z niego skorzystać. Może za kilka miesięcy też nadarzy się taka okazja.
Ostatnią prelekcją tego dnia było przedstawienie kosmetyków firmy Colway International. Niestety nie dotrwałam do końca ponieważ musiałam wyjść i spacyfikować mojego zmęczonego atrakcjami trzylatka. Krótko mówiąc trzeba było go umyć i położyć spać. Na szczęście wszystko poszło sprawnie i dość szybko mogłam wrócić do spędzania czasu w miłym towarzystwie i zajadania się grillowaną kiełbasą, zapiekankami, sałatkami i innymi pysznościami.
Wieczór był idealny, bo wreszcie zaszło słońce i można było długo rozkoszować się górskim powietrzem.
Niedziela była równie intensywna co dzień wcześniejszy. Przede wszystkim zaczęliśmy od pysznego śniadania w pensjonacie. Smok od razu rzucił się na gofry. Mi zasmakowały żółte sery. Po śniadaniu spakowałam nas szybciutko i po zapakowaniu rzeczy do auta i wymeldowaniu się usadowiliśmy się w ogrodzie, aby ostatni raz delektować się pensjonatem.
Teraz nadeszła kolej na przewodnika, który opowiedział nam o całej okolicy. Następnie mieliśmy się udać do Parku Zdrojowego, ale zanim to nastąpiło podziękowałyśmy Klaudii za zorganizowanie tego fantastycznego weekendu. Również Klaudia miała dla nas niespodziankę, ponieważ wyróżniła kilka postów, które brały udział we wcześniejszym konkursie. Mój tekst także dostał to wyróżnienie, za co bardzo dziękuję :-).
W końcu udało nam się wyruszyć do Parku Zdrojowego, gdzie prowadzeni przez pana przewodnika przeszliśmy kawał drogi słuchając różnych ciekawostek na temat parku i samej Rabki. Ostatnim punktem były tężnie i dla mnie najsmaczniejsze lody z białej czekolady, jakie kiedykolwiek jadłam.
Nie był to oczywiście koniec atrakcji, ponieważ po zwiedzaniu Parku Zdrojowego udaliśmy się do Skansenu Taboru Kolejowego w Chabówce. Mój Smok, jako miłośnik wszelkiego rodzaju pociągów czuł się, jak ryba w wodzie i do dzisiaj opowiada o maszynach z Chabówki.
Po zwiedzaniu skansenu wróciliśmy do Rabkolandu, gdzie mogliśmy bawić się aż do zamknięcia. To był czas, w którym skorzystaliśmy ze Smokiem ze wszystkich atrakcji, na które nie było czasu dzień wcześniej. Oczywiście odwiedziliśmy też wikingowy plac zabaw, autka jeżdżące w kredkowym ogrodzie i wszystkie karuzele.
Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do domu w świetnych humorach, a Smok nadal pyta się, kiedy jeszcze pojedziemy do Rabkolandu. No cóż. Może w przyszłym roku? 😉
Ogromne podziękowania dla wszystkich organizatorów i sponsorów!
Wielkie podziękowania należą się także naszym fotografom – Koźliki Amatorgraphy, którzy nie zważając na upał dźwigali swój sprzęt i robili nam cudowne zdjęcia :-).
Organizatorzy BlogoLand: Rabkoland i Niezłe Ziółko
Prelekcje i wykłady: Uzdrowisko Rabka Akademia Fotografii Centrum terapeutyczne Tęcza StudioMY
Atrakcje: Muzeum Górali i Zbójników Teatr Bajdurka Rabka Zdrój Urząd Miasto Skansen Taboru Kolejowego w Chabówce Kapela Góralska
Hotel: Pensjonat Prezydent
FOTOGRAFIA: KOŹLIKI AMATORGRAPHY
Pozostali partnerzy wydarzenia:
Fiorino Mommy mouse – pieluszki wielorazowe Czarna kropka Dwie Kropki Zmiany Oillian Bezdroża Chocolissimo Toly Pocztakubkowa Wydawnictwo Babaryba Ouhmania Bio Beauty Littlewonders Czuczu 3koszulki Instytut Kultury Wizualnej Akatja Media Rodzina Smart Wash Zielona Sowa Sklep z zabawkami Nibylandia Projektogram Wydawnictwo Debit BISPOL Wydawnictwo Egmont Moje Bambino
Patronat medialny: Babyonline.pl Miasto Dzieci Podhale24.pl małopolskieonline.pl
Mamopracuj
Tedi
Ten post bierze udział w konkursie z Akademia Fotografii :-).
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).