Wycieczka do Strażnicy (Strážnice) na Morawach
W kwietniu pojechaliśmy odwiedzić babcię Smoka a przy okazji zwiedziliśmy Strażnicę. W zasadzie to głównym celem wyprawy była Strażnica, a odwiedziny w Karwinie były przy okazji.
Strażnica to niewielkie miasto położone koło Hodonina (Hodonín). Morawy darzę szczególną sympatią. To piękna kraina pełna żyznych pół, stad sarenek, zajęcy i bażantów. Przecinają ją malownicze rzeczki i potoki. Po prostu bajka! Z resztą zapraszam was na blog Patty. Dowiecie się tam znacznie więcej o życiu na Morawach.
Pierwsze pisemne wzmianki o Strażnicy pochodzą już z początku XIV wieku, ale jego początki sięgają wcześniejszych czasów. Nazwa miasta pochodzi od jego pierwotnej funkcji. W II połowie XIII wieku Strażnica została na trwałe przyłączona do państwa Przemysła Otokara II.
Co ciekawe, od XIX wieku w Strażnicy mieszka praktycznie taka sama ilość ludzi (około 5500 – 6000 mieszkańców).
Pojechaliśmy do Strażnicy, ponieważ mój mąż został zaproszony razem ze swoją grupą rekonstrukcyjną na małą akcję w tamtejszym muzeum. O akcji możecie przeczytać (i pooglądać również zdjęcia) tutaj. Cały nasz plan polegał na tym, że M siedział w muzeum lub na innych ćwiczeniach, a ja ze Smoczusiem spacerowałam po mieście.
Fontanna przy wieży strażnickiej |
Strażnica ma swój zamek a przy nim piękny, rozległy park (zámecký park) z kilkoma sadzawkami i malowniczymi mostkami.
Charakterystyczny dla Strażnicy jest specyficzny styl zdobienia. Takie malunki pojawiają się na wielu kapliczkach i budynkach. W przeszłości także wiele domów było w ten sposób zdobionych.
Na zamku w Strażnicy znajduje się teraz muzeum.
W Strażnicy znajduje się też Baťův kanál (nie mam pojęcia jak odmienić to nazwisko po polsku, więc daję wersję oryginalną), wybudowany w latach 1934 – 1938. Baťe znamy przede wszystkim dzięki butom!
W Strażnicy zachowała się także część bramy (Veselská brána). Część, jak widać została już wkomponowana w nowsze budowle (znajduje się tam niewielka knajpka).
Dworzec kolejowy w Strażnicy jest niezwykle piękny. Po części dlatego, że strażnickie zdobienia są cudowne. Z drugiej strony, jak przypominam sobie wygląd dworców kolejowych w mniejszych miejscowościach w Polsce, to na widok Strażnicy mogę tylko zakrzyknąć z zachwytu.
I na koniec skansen w Strażnicy. Jest to bardzo malownicze miejsce, gdzie można podglądnąć, jak wyglądało życie na morawskiej wsi w XIX wieku. My byliśmy tam akurat w okresie wielkanocnym, więc mogliśmy śledzić wielkanocne zwyczaje, oglądać piękne stroje oraz podglądać pieczenie specyficznych wyrobów.
Taki piec sama chciałabym mieć w domu :-).
Kolejny raz przykład strażnickiego zdobnictwa.
W przyszłym tygodniu we środę znowu ruszymy śladami Turula!
Tedi