Odwyk od kawy, czyli kawa nie do końca jest zdrowa
O mojej miłości do kawy pewnie już wiecie. Piłam ją odkąd pamiętam. Na prawdę nie wiem, kiedy rodzice pozwolili mi pić kawę, ale wiem, że już w gimnazjum ją piłam. Im byłam starsza tym piłam ją bardziej świadomie i oczywiście częściej. Gdy jeszcze paliłam papierosy, uważałam, że nie ma nic lepszego od porannej kawy i papierosa. Na szczęście z moim nałogiem nikotynowym skutecznie zerwałam. Została kawa.
Studia to nieustanny maraton kawowy. Zdarzało się, że w czasie sesji potrafiłam wypić i 10 kubków tego pysznego napoju. Niestety w pewnym momencie okazało się, że kawa mi szkodzi.
Migrena nie przychodzi znikąd
Od wczesnych lat cierpię na dość uporczywe migreny. Każda zmiana pogody, dym tytoniowy, ostry zapach i pewnie wiele jeszcze innych czynników wywołuje u mnie ból głowy. Bez tabletki nie potrafię się obejść. Gdy rzuciłam palenie, migreny stały się rzadsze, ale nadal występowały. Praktycznie całkowicie przeszły, gdy zaszłam w ciążę. Dopiero przed samym urodzeniem Smoka zorientowałam się, że przez te 9 miesięcy głowa bolała mnie może 2 razy. A wcześniej tydzień bez dwóch migren nie istniał. Zaczęłam się zastanawiać jak to się stało? Doszło do mnie, że to pewnie przez brak kawy. W ciąży nie chciałam jej pić, więc piłam bardzo rzadko i dość często zastępowałam ją zbożową. To samo w trakcie karmienia piersią. Niestety, gdy skończyłam karmić Smoka, wróciłam do kawy i migreny znowu się pojawiły.
Z uzależnieniem można zerwać
Starałam się ograniczać ilość pitej kawy, więc stwierdziłam, że będę piła tylko 2 kubki dziennie. Problem był w tym, że mój kawowy kubek ma prawie 500 ml objętości. Piłam więc praktycznie litr kawy dziennie.
Miesiąc temu nie wytrzymałam. Przez ponad tydzień codziennie bolała mnie głowa. Stwierdziłam, że trzeba z tym skończyć i zrobiłam sobie odwyk. Zero kawy przez 2 tygodnie spowodowało, że przez pierwszy tydzień nadal bolała mnie głowa i dodatkowo borykałam się z zespołem odstawienia. Tak! Odstawienie od kawy też może dać nieprzyjemne skutki. Między innymi ciągle chciało mi się spać. Zasypiałam wszędzie. Do tego byłam ciągle głodna. Na zmęczenie pomagały mi regularne ćwiczenia, a podjadanie starałam się kontrolować lub przynajmniej więcej ćwiczyć.
Po 2 tygodniach bez kawy przeszłam na system jedna kawa (normalnej wielkości) co drugi dzień i tak piję do dzisiaj. Od tej pory migrenę miałam tylko raz, ale wtedy pogoda oszalała, więc miałam prawo.
O czym trzeba pamiętać?
Nie istnieje bezpieczna dawka kofeiny. Dla każdego jest ona inna. Jeśli picie kawy wywołuje migrenę lub inne dolegliwości należy ją odstawić. Zawsze można znaleźć zamiennik w postaci kawy zbożowej lub w razie wielkiego kryzysu kawy bezkofeinowej (niestety nie jest oba obojętna dla organizmu).
Migrenę może wywoływać wiele różnych czynników. To, że u mnie kawa (a raczej kofeina) powoduje większość migren, nie znaczy, że u ciebie też tak jest.
Każdy uporczywy ból głowy powinno się skonsultować z lekarzem. Z tym nie ma żartów.
Kawa posiada wiele zalet (smakowych i też zdrowotnych), ale trzeba uważać z jej ilością.