5 pomysłów na świetny spacer z dzieckiem
Spacery są bardzo pożyteczne. Dzięki nim możemy pooddychać świeżym powietrzem (o ile nie mieszkamy w Krakowie i nie jest akurat czas jesiennego smogu), rozruszać zasiedziałe organizmy i wyciszyć się. Tylko ile można chodzić na ten sam plac zabaw, bo innego nie ma w pobliżu?
Zaraz pokażę Wam, że nie tylko na plac zabaw można udać się z małym dzieckiem. Nie, do galerii handlowej też nie będziemy szli.
Znajdźcie w pobliżu siebie jakieś oczko wodne, lub wiecznie mokrą kałużę. Najlepiej aby zbiornik wodny nie był za duży (małe dziecko lepiej ogarnie małą sadzawkę) i aby miał na przykład kijanki (traszki to moje marzenie!). Znalazłaś? to super! Teraz możesz nawet codziennie chodzić i doglądać małych stworzonek, czy nie wyrosły im już nóżki i nie odpadł ogonek. Dobrze jest także młodzieży wytłumaczyć o co chodzi z tymi całymi żabami i jak one powstają. Nie masz żadnej książki przyrodniczej w domu? Nie szkodzi. W internecie znajdziesz wszystko.
Uważasz, że las jest nudny? Nic bardziej mylnego! W lesie są grzyby. Jesień to idealna pora na grzybobranie, a maluchy uwielbiają znajdować szukanego i jeszcze być za to chwalone. Pamiętaj przy tym, aby dziecku dokładnie wytłumaczyć, że żadnego grzyba nie może dotykać bez pokazania go najpierw dorosłemu. Wytłumacz, które grzyby są trujące i że nie wolno ich dotykać, ani zbierać. Jeżeli nie znasz się za dobrze na grzybach, zbieraj tylko te, których jesteś pewna. Te poduszkowe są bezpieczne. I nie zapomnij, że małe dziecko może grzyby zbierać, ale jedzenie grzybów zostawia już dorosłym (tak, można dziecku wytłumaczyć, że czegoś jeść nie może, bo mu to zaszkodzi). Niestety zawsze istnieje ryzyko, że akurat nie uda się znaleźć żadnych grzybów.
Las w ogóle jest świetnym miejscem dla małych dzieci o każdej porze roku. Zawsze można szukać śladów zostawionych przez zwierzęta (M jest w tym mistrzem). Zwierzęta uwielbiają się ocierać o drzewa. Dziki ryją w ziemi. Sarny i jelenie zrzucają poroże. Na błocie i na śniegu zwierzęta zostawiają także odbicia swoich łap, raciczek i kopyt. Nawet zimą śledzenie zwierząt to świetna zabawa.
Małe dzieci uwielbiają zwierzęta. Każde jest słodkie i fantastycznie się je karmi. Dlatego warto znaleźć jakieś zwierzęta do dokarmiania. Niedaleko mamy zagrodę z danielami. Można je swobodnie karmić mleczami, kasztanami, czy marchewką. Zawsze przed ogrodzeniem stoi kilka dzieci i karmią, czym tylko mogą. A daniele już tak się przyzwyczaiły, że bez problemu zjadają z ręki. W zimie warto dokarmiać ptaki. Można zrobić samemu karmik (także świetne zajęcie dla dziecka) i umieścić go w pewnej odległości od domu. Codziennie można wziąć ze sobą ziarno, słoninę, czy już specjalną karmę i udać się na spacer w celu nakarmienia głodujących maleństw. Nawet w mieście można karmić chociażby bezpańskie koty (sama jako dziecko tak robiłam). Przy tym nie zapomnij poinstruować dziecka, że bezpańskich zwierząt się nie głaska. Przy rzecze lub jeziorze można też karmić kaczki i inne wodne ptactwo.
Jesienią świetnym pomysłem jest zbieranie kasztanów. Kto nigdy nie zbierał kasztanów, ten chyba nie był dzieckiem. U nas teraz wszędzie się walają. Czasem robimy z nich ludziki a większość leży i się suszy, aby zimą można było nimi poczęstować żarłoczne daniele. Z resztą zbieractwo to naturalna cecha dzieci. Można zbierać muszelki nad morzem. Można zbierać kamienie a nawet rośliny do zielnika. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia :-).
A jaki jest Wasz pomysł na udany spacer?
Tedi
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij 🙂