Poświęciłam wiele, aby być szczęśliwą
Przeglądam sobie facebooka. Widzę mnóstwo zdjęć moich koleżanek. Większość niezamężna, bezdzietna lub zamężna, ale bezdzietna. Raczej z wyboru, ale w dzisiejszym czasie nic nie wiadomo. Koleżanki podróżują. Chodzą do restauracji, na imprezy. Dobrze się bawią. Spotykają się ze znajomymi. Ja ostatni raz na prawdziwych wakacjach byłam w 2012 roku. Czy żałuję?
W życiu nie da się mieć wszystkiego. Przynajmniej nie od razu. Ja zawsze wiedziałam, że chcę mieć rodzinę i z tego powodu byłam w stanie poświęcić na prawdę wiele.
- Nie jeździmy na wakacje. Krótkie wycieczki oczywiście były zanim zaszłam w ciążę z Młodszym, ale to nie były jakieś prawdziwe wakacje pod palmami. Miejsca oczywiście też piękne, ale raczej na kilka dni a nie na tydzień, czy dwa. Z resztą taki „urlop” zawsze był połączony z innymi obowiązkami. M musiał pojechać w celach służbowych na Morawy – zabraliśmy się z nim. Oczywiście, odkąd zaszłam w ciąże z Młodszym to już nawet tych krótszych wycieczek nie było. Ciąża dała mi się we znaki.
- Nie kupuję sobie modnych ciuchów, drogich torebek i butów. Przy małych dzieciach liczy się funkcjonalność: dżinsy, koszulka i bluza. Nawet obcasów teraz nie zakładam, bo z Młodszym wszędzie w chuście chodzę a przy chuście obcasy to tortury dla kręgosłupa. Torebkę zamieniłam na plecak (znowu ta chusta). A modne ciuchy muszą poczekać, aż przestanę karmić i aż Młodszy przestanie się ciągle ślinić.
- Mam bardzo mało odpoczynku. W ogóle jakiekolwiek lenistwo przy serialu ogranicza się do tego, że akurat Młodszy na mnie śpi i nic innego nie mogę robić, chociaż i tak często pracuję wtedy jedną ręką na telefonie. W ogóle każdy moment, który nie spędzam z dziećmi, spędzam na pracy. Doba ma tylko 24 godziny i trzeba ją wykorzystać. W końcu planujemy kupić mieszkanie. Jakoś trzeba na nie zarobić.
- Nie utrzymuję wielu znajomości. Zostały mi tylko te, które faktycznie są ważne i wiem, że druga strona tego chce. Nie mam czasu na fałszywych ludzi.
- Nie pracuję w swoim wymarzonym zawodzie, ponieważ praca w nim nie jest stabilna, nie jest w jednym miejscu a zarobki nie powalają, więc raczej wychowywanie dzieci nie byłoby możliwe. Przynajmniej musiałabym kilka lat z tym poczekać a to nigdy nie wiadomo, czy za kilka lat mogłabym te dzieci urodzić.
Wydawałoby się to smutne, ale potem patrzę na te dwa szkraby, które mam w domu i nie mogę się nie cieszyć. Spełniłam swoje największe marzenie. Jestem mamą. Mam rodzinę. Mam dach nad głową. A wszystko inne może te kilka lat poczekać. Dzieci podrosną i znowu będę mogła chodzić w szpilkach. Znowu będę mogła założyć sukienkę, w której karmić piersią się absolutnie nie da. Znowu będę miała czas codziennie robić makijaż. Znowu będę miała czas iść do kina.
Więcej przyjaciół nie potrzebuję. Fałszywi ludzie niech zawracają głowę komuś innemu. Po co utrzymywać znajomości, które zupełnie nie dają korzyści?
Już w tym roku będziemy mogli z maluchami robić sobie wycieczki. Raczej nie planuję trzeciego dziecka, więc w ciąży nie będę i nie będzie już dzięki temu kolejnego roku, w którym nic nie mogłam zrobić. Będziemy teraz mogli z chłopcami jeździć w różne miejsca i pokazywać im świat. A gdy trochę bardziej podrosną wreszcie zatroszczymy się bardziej o nasze małżeństwo i zrobimy sobie wakacje tylko we dwoje. Ot, choćby na parę dni. Marzy mi się Chorwacja, bo było tam pięknie. Lub może wybierzemy się w inne miejsce na Bałkanach i będziemy tropić miejscowe żółwie. Zobaczmy za jakiś czas. Pewnie nie w tym roku i nie za rok, ale potem przyjdzie czas na nas.
Nic nie poświęciłam, tylko niektóre sprawy odłożyłam w czasie.
Jestem szczęśliwa i wszystkim Wam też życzę znalezienia swojego szczęścia.
Tedi
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).