Strefa kobiety

Mam marzenia

Rok 2015 był dla mnie… hmm… W sumie to nie powinnam narzekać, bo dużo pozytywnego się zdarzyło. Niestety zakończenie tego roku było dla mnie wystarczająco złe, abym cieszyła się, że już się skończył. Muszę przyznać, że nie robię postanowień noworocznych. Żadnych „schudnę”, „rzucę palenie” (i tak nie palę) albo  „nauczę się nowego języka” u mnie nie znajdziecie. Jakiś czas temu oduczyłam się planować cokolwiek (przy dziecku to jednak nie jest takie proste). Ilekroć zaczynałam coś planować, życie dawało mi solidnie odczuć, że nie należy z nim zadzierać.

Planowanie, więc zostawiam innym. W tym roku zamierzam jeszcze bardziej nie planować, i jest mi z tym ciężko, bo jestem z tych osób, które najchętniej zaplanowałyby sobie całe życie od razu.

Dość planowania.

Trzy miesiące temu planowałam urlop i przeprowadzkę do innego kraju. Urlop się nie udał. Plan legł w gruzach. Teraz wiemy, że się przeprowadzimy, ale kiedy to już zostaje dla nas zagadką. Nie chcemy już dłużej mieszkać w Krakowie. Zobaczymy, jak wszystko się potoczy, ale mam nadzieję, że niedługo będę do Was pisać z sąsiedniego kraju.

W związku z przeprowadzką chcę zrobić gruntowne porządki w moich rzeczach. Mam wrażenie, że tonę w tym wszystkim i dosprzątać się nie mogę. Moja naturalna zdolność do gromadzenia rzeczy wokół siebie koszmarnie mnie przytłacza i ciągle pracuję nad tą moją niedoskonałością. Aby wreszcie dosprzatać przestrzeń wokół mnie, regularnie przeglądam blog Niebałaganki. Przeprowadzka będzie idealnym pretekstem do uwolnienia przestrzeni wokół mnie.

W tym roku rozstrzygnie się także kwestia wszystkich malusich ubranek po Smoku. Do tej pory wszystko pracowicie pakowałam w pudła i zostawiałam dla drugiego malucha. Niestety między „chcieć” a „móc” w przypadku powoływania na świat potomstwa czasami znajduje się wielka przepaść. Jednocześnie nie chcę aby między dziećmi była duża różnica wieku, więc ten rok jest praktycznie ostatnim dzwonkiem. Czy się nam uda? Nie wiem, chociaż bardzo bym chciała, ale nie zamierzam już z tego powodu wykonywać kolejnych badań, które i tak wychodzą w normie. Ubranka po Smoku zostaną jeszcze z nami przez jakiś czas, lub pozbędę się ich definitywnie.

Poza tym mam zamiar korzystać z życia, cieszyć się nim i cieszy się moją rodziną. To oni w tym wszystkim są najważniejsi. Mam zamiar także zająć się sobą i swoim dobrym samopoczuciem. Mam zamiar zwolnić, bo spieszenie się nikogo nigdy nie uczyniło szczęśliwszym. Mam zamiar zmienić podejście do wielu spraw.

I mam nadzieję, że przy tym wszystkim nadal będę pisać, bo to jedna z tych rzeczy, które sprawiają mi dużo przyjemności 😉

Mam marzenia i nie zawaham się ich użyć 🙂

Tedi

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij 🙂

facebook-iconinstagram-icontwitter-icongoogle-plus-2-icon

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.