Dziecko według Tracy Hogg i dziecko bliskości
Dopóki nie urodziłam swoich własnych dzieci, nie miałam za częstego kontaktu z tymi małymi istotami. W rodzinie oczywiście są dzieci, ale mieszkają daleko (rodzina nam się rozjechała po świecie), więc widywałam je bardzo rzadko. Wśród koleżanek też nie miałam za wiele inspiracji, bo one jeszcze dzieci nie miały. To wszystko sprawiło, że będąc w ciąży ze Smokiem czułam strach, czy sobie w roli mamy poradzę.
W ogóle nic nie wiedziałam o pielęgnacji niemowlęcia a tym bardziej noworodka. Nawet śniły mi się koszmary, że główka dziecku odpada, bo była nieprawidłowo podtrzymywana. Nie wiedziałam nic o karmieniu, o zmienianiu pieluch, ani o pępku. Dlatego potrzebowałam jakiegoś poradnika i sięgnęłam po Tracy Hogg „Język niemowląt”. Ta książka została mi polecona i do tego wszędzie o niej się wtedy mówiło. Tak sobie czytałam i w głowie układałam sobie wizję idealnego dziecka… i wyobraźcie sobie, że takie mi się urodziło. Tracy Hogg byłaby dumna, bo Smok był dzieckiem według jej schematów. I nikt go do tego nie musiał przekonywać. Do drugiego roku życia ze Smokiem nie było żadnych problemów.
A potem miał urodzić się Młodszy. Ja już byłam bogatsza o całe to „rodzicielstwo bliskości” i chyba Młodszy się w tym brzuchu za dużo o tym naczytał, bo urodził się idealnym „dzieckiem bliskości”. Myślę, że Tracy zapomniała o takim typie dziecka. Dziecka, które nie jest Aniołkiem, Średniaczkiem, Wrażliwcem, Żywczykiem ani też Poprzeczniakiem (swoją drogą bardzo mi się podobają te nazwy). Dziecko bliskości po prostu lubi być blisko. Tylko tyle mu potrzeba do bycia szczęśliwym:
- przytulenie,
- mleczko,
- noszenie,
- bycie blisko.
Jak jeść?
Tracy Hogg ganiła karmienie na życzenie, ponieważ przy takim sposobie karmienia rodzice źle interpretują powód płaczu, jako głód. Bo normalnie dziecko nie potrzebuje jeść częściej niż co 2,5-3 godziny (mówimy o niemowlęciu w pierwszych miesiącach swojego życia). Młodszy nic sobie nie robił z mądrych wywodów Tracy, ponieważ przez pierwsze dwa miesiące swojego życia (Młodszego, nie Tracy) jadł w dzień przez cały czas. Dziecko już w 4 dobie życia powinno obyć się bez jedzenia 2,5-3 godziny. Dobre sobie! Młodszy nawet dzisiaj nie jest w stanie tyle wytrzymać (a ma prawie pół roku). Widocznie Tracy Hogg zapomniała o jednej ważnej potrzebie, jaką zaspokajają piersi mamy – bliskości.
Jeszcze nie należy zapominać o równie ważnej kwestii: każde dziecko jest inne, tak jak inni są dorośli. Są dzieci, które mają małe żołądki, tak jak są dorośli, którzy na jeden posiłek nie potrafią zjeść dużych ilości pożywienia.
Jak spać?
Kolejną kwestią, o której pisze Tracy Hogg, a której mogłabym się zaśmiać w twarz (nie no, Tracy Hogg w twarz nie będę się śmiała) jest kwestia spania niemowląt. To jest bardzo ciekawe, że dzieci mają swoje łóżeczka i tam powinny zasypiać. Niezmiernie mnie cieszy, że noworodek miałby przesypiać już 5-6 godzin w nocy w jednym ciągu. Mój Młodszy dopiero od niedawna wytrzymuje 5-6 godzin, ale tylko przy pierwszym śnie. Każdy kolejny sen jest krótszy, a te dzienne to tylko na mnie lub na kimś innym. Czasem udaje mu się usnąć w łóżeczku, ale zawsze wtedy budzi się do 15 minut. Czy wpadam przez to w panikę? Nie! Wolę mieć wyspane i zadowolone dziecko, niż bawić się w niepotrzebną tresurę, która ani jemu, ani mi nie pomoże.
Z resztą nie bardzo rozumiem skąd to ogromne parcie, aby dziecko jak najszybciej zaczęło przesypiać noce. Jesteśmy rodzicami. Dzieci mają swoje potrzeby, a nocne karmienie niemowląt jest bardzo korzystne. Więc nie ma co się stresować. One wyrosną szybciej niż myślicie.
Jak wszystko zaplanować?
Wreszcie Tracy Hogg opisuje swój prosty plan, jako najlepsze lekarstwo na wszystko, a tymczasem może on być zmorą każdego rodzica. Mój Smok, jako idealne dziecko Tracy Hogg, był bardzo regularny. Nadal taki jest. I o ile zazwyczaj ta regularność mi odpowiadała, bo wiedziałam czego się spodziewać, to jednak czasami była denerwująca. Na przykład ze Smokiem musiałam układać dokładny plan dnia. Umówić się z kimś mogłam tylko w określonych godzinach. Wizyta u lekarza także nie mogła odbyć się wtedy, gdy Smok miał na przykład czas na drzemkę.
Teraz czuję się niczym wolny ptak. Biorę Młodszego pod pachę i wychodzę. Zgłodnieje – siadam i go karmię. Zechce mu się spać – usypia mi na rękach. Mogę z nim robić wszystko.
Każde dziecko jest inne. Nie ma jednej uniwersalnej rady dla wszystkich. Chociaż nie, jest jedna: wsłuchaj się w swoje dziecko i zabezpiecz jego potrzeby. Niemowlę nie manipuluje, nie terroryzuje. Ono potrzebuje dobrych opiekunów.
Tedi
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).