Żeby polubić Czecha, trzeba nim być.
Czesi są dość dziwnym i zróżnicowanym narodem. Jedni się z nich śmieją, inni podziwiają. Ja nie należę ani do jednych, ani do drugich. Jak Węgrów lubię bardzo, tak Czechów niekoniecznie. Chociaż język czeski bardzo mi się podoba i jest to zdecydowanie zaleta tego kraju.
Ten tekst napisałam w ramach jesiennego projektu Klubu Polki.
Z Republiką Czeską mam styczność od ponad 8 lat. To długi czas, aby się przyzwyczaić. To też długi czas, aby znienawidzić ten kraj za niektóre rzeczy.
Nigdy nie przyzwyczaję się do tutejszych sklepów spożywczych. Może inaczej wygląda to w Pradze albo w Brnie, ale w małej miejscowości najlepiej złapać się za głowę i ruszyć na zakupy do Polski. Jeśli masz blisko. Tak też robi duża część Czechów. Wędliny są tutaj okropne. Nie chodzi o to, że są czystą chemią, bo takie to i w Polsce mamy. Chodzi o to, że są niesmaczne i wyglądają okropnie. Nie da się tego jeść. Przynajmniej ja nie potrafię. Ilekroć jadę do Republiki Czeskiej praktycznie przechodzę na wegetarianizm lub przywożę szynkę ze sobą.
Jak już jesteśmy przy jedzeniu to czeskie jajka nadają się tylko do… W sumie nie nadają się do niczego. Są niesmaczne i śmierdzą rybą. Lepiej już kupić polskie z chowu klatkowego. Są zdecydowanie smaczniejsze.
Kultura drogowa w tym kraju za wiele z kulturą nie ma wspólnego. Jeżdżę dużo po Krakowie i kierowcy często się przepuszczają. Przed pasami zawsze ktoś się zatrzyma. Może nie jest to na takim poziomie, jak na przykład w Szwajcarii, ale da się tutaj jeździć. W Republice Czeskiej nikt nikogo nie przepuści. Dochodzi do tego, że jak ja chcę kogoś przepuścić to ci z tyłu na mnie trąbią, a osoba przepuszczana nie wie co zrobić. Pieszych na pasach też się nie przepuszcza, chociaż jest przepis, że się powinno.
Nie potrafię się przyzwyczaić do zadymionych knajp. W Republice Czeskiej jeszcze można palić w knajpach (ale ponoć już niedługo tego zakażą). Nawet gdy nie palisz, nie masz szans. Chyba, że zrezygnujesz z knajp. Ja zrezygnowałam. Przy dziecku i tak mam mało czasu na cokolwiek. Wolę iść do kina, albo na koncert.
Trudno się także przyzwyczaić do ciągłych remontów dróg. Remontują praktycznie cały czas. Taka Karwina jest wiecznie zablokowana, bo remontują którąś z głównych dróg. Autostrady też są wiecznie w remoncie, więc są ograniczenia prędkości. Ale przynajmniej mają autostrady i nie mają bramek. Już nie wiem, co jest gorsze.
Do tego wszystkiego dochodzi dwulicowość Czechów. Mam kilku dobrych znajomych stamtąd, przy których tego nie odczuwam. Ale znam także osoby, z którymi nie chcę mieć nigdy nic wspólnego. Gdy współpracujesz z Czechem, nigdy nie jesteś pewna, czy zaraz ci nie wbije nóż w plecy. Z resztą oni często nie będą utrzymywać znajomości, która nie będzie dla nich opłacalna. Masz Czechowi coś do zaoferowania? Super! Nie masz? Zignoruje cię. Z resztą jak jesteś z Polski, to najprawdopodobniej od razu cię zignorują.
Mimo wszystko lubię ten kraj. Pomimo wad ma też sporo zalet. Z resztą który kraj jest bez wad?
Tedi
Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij 🙂
Jesienny projekt Klubu Polki na Obczyźnie dedykujemy akcji „AUTOSTOPEM DLA HOSPICJUM” – Przemek Skokowski wyruszył autostopem z Gdańska na Antarktydę, by zebrać 100 tys. zł. na Fundusz Dzieci Osieroconych oraz na rzecz dzieci z Domowego Hospicjum dla dzieci im. ks. E. Dutkiewicza SAC w Gdańsku. Bądźcie po prostu dobrymi ludźmi i wesprzyjcie akcję dowolną kwotą. Więcej info: https://www.siepomaga.pl/r/autostopemdlahospicjum