#TravelWithKids

Dolina Małej Łąki z małym dzieckiem #MaluchyNaSzlaku

Jeśli czytaliście pierwszy wpis z serii #MaluchyNaSzlaku, pewnie wiecie, że uwielbiam góry. Jednak po tatrach jeszcze z dziećmi nie chodziłam. Wcześniej często bywaliśmy w Beskidach, a to jednak dość niskie góry. Do tego w tym roku na stanie mieliśmy już dwa maluchy. Mimo to postanowiliśmy wreszcie w Tatry pojechać. Na początku trochę się bałam trudnych szlaków. Sama w Tatry jeździłam dość rzadko, więc terenów tych nie znałam za dobrze i nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać. Dlatego na początek postanowiliśmy przejść się trzema dolinami: Doliną Małej Łąki, Doliną Kościeliską i Doliną Chochołowską. Miała to być taka mała rozgrzewka przed bardziej poważnymi szlakami.

Dzisiaj napiszę Wam o wrażeniach z Doliny Małej Łąki i czy rzeczywiście da się tam iść z małymi dziećmi.

Czas i ekwipunek

Na szlak ruszyliśmy latem. Dokładnie był sierpień i akurat fala upałów. Mimo to mieliśmy ze sobą dobre buty (z porządną podeszwą) i zdecydowanie tego nie żałuję, bo nawet przy spacerze taką doliną na dłuższą trasę były przydatne.

Jako że było lato, nie mieliśmy ze sobą dużo rzeczy. Odpadały cieplejsze ubrania, chociaż mieliśmy ze sobą kurtki przeciwdeszczowe. W górach nigdy nie wiadomo, co nas spotka, więc coś na deszcz to podstawa. Oczywiście mieliśmy ze sobą też odpowiednią ilość picia (wody) i jedzenia (suche bułki, banany, winogrona, drobne przekąski). Wzięliśmy też chusteczki nawilżane, pieluchy na zmianę dla Młodszego, woreczki na brudne pieluchy, dodatkowe ubranko dla Młodszego i oczywiście Smok zawsze niósł ze sobą jedną zabawkę. Braliśmy ze sobą także niewielki kocyk, aby było na czym posadzić Młodszego podczas odpoczynku i nosidło, w którym Młodszy wędrował.

Na stanie było także dwoje dzieci: czterolatek i prawie roczniak, ubrani odpowiednio do pogody i z czapkami na słońce.

Z Doliny Małej Łąki na Przysłop Miętusi

Długość trasy: ok 5 km

Przewyższenie: ok 225 m

Czas: Nam całość zajęła 3 godziny z przerwami, ale wszystko zależy od dzieci i ich humorów 😉

Jako pierwszą trasę wybraliśmy Dolinę Małej Łąki i to był strzał w dziesiątkę. W tej części Tatr najbardziej obawiałam się tłumu turystów, ale w tej dolinie te tłumy nie były takie straszne. Najpierw udaliśmy się na Przysłop Miętusi (1189 m n.p.m.) a następnie Ścieżką nad Reglami zeszliśmy znowu do Doliny Małej Łąki (Rówienki)i wróciliśmy w dół. Szliśmy szlakami po kolei: niebieskim, czarnym i żółtym.

Trasa była całkiem przyjemna, a Smok na samą górę wyszedł na własnych nogach. Trochę stromo było wychodząc z doliny na sam Przysłop, ale nie było to nic, czemu nie dałby rady czterolatek. Ten odcinek trasy dodatkowo był mało uczęszczany przez turystów, więc mogliśmy trochę pobyć w ciszy i spokoju.

Sam Przysłop Miętusi to bardzo ładne miejsce. Stąd rozciąga się oczywiście widok na Tatry i stąd można także zejść do Doliny Kościeliskiej. Myśmy się na to nie zdecydowali, ponieważ mieliśmy samochód zaparkowany przy wylocie Doliny Małej Łąki.

Trasę tę bez problemu można zrobić z dziećmi. Widziałam tam także ludzi z wózkami (chociaż oni na Przysłop nie szli), ale według mnie bez sensu w takie miejsce brać wózek. Nawet idąc samą doliną ciągle wspinamy się w górę, a kamienista droga na pewno nie jest najprzyjemniejszym podłożem dla wózka.

Mimo początkowego narzekania ze strony Smoka, trasa okazała się również atrakcyjna dla niego. Młody mógł odnajdywać kolejne oznaczenia szlaków, obserwował różne ciekawe owady (których tam było zatrzęsienie!) oraz podobała mu się wspinaczka po kamiennych stopniach bezpośrednio przed Przysłopem Miętusim. Nawet same góry zrobiły na nim duże wrażenie.

Zdecydowanie polecamy tę trasę z małymi dziećmi.

Olga

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

Dolina Małej Łąki. Tu szlak się rozdziela. Idąc prosto dojdziemy na Wielką Polanę a w prawo na Przysłop Miętusi.

Widok z Przysłopu Miętusiego.

Towarzysz

Niebieski szlak na Przysłop Miętusi

Przysłop Miętusi

Wielka polana

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.