Strefa mamy

Zaszłabyś w ciążę wiedząc, że przekażesz dziecku wadę?

Dziecko w połowie jest po mamie, a w połowie po tacie. Dziedziczy po rodzicach pewien określony zestaw genów. To, co akurat dostanie zależy od przypadku, ale nie koniecznie. Są choroby, które z całą pewnością zostaną przekazane potomstwu. Są takie, które tylko w części przypadków są przekazywane dalej. Często sami nie chorujemy, ale jesteśmy nosicielami. To znaczy, że wadę (wadliwy gen) przekazujemy dalej i dalej. O nosicielstwie zazwyczaj nie wiemy, dopóki nie zaczniemy się badać. A to nie jest taka łatwa sprawa, bo aby przebadać się pod kątem wadliwych genów trzeba mieć ważny powód (obecność choroby w rodzinie, czy niewyjaśnione poronienia nawykowe).

Wyobraź sobie teraz, że z jakiegoś powodu badasz swoje geny. Wychodzi z tych badań, że jesteś nosicielem wady, która uniemożliwia dziecku prawidłowy rozwój. Takie dziecko umiera na bardzo wczesnym etapie ciąży. Może też dojść do tego, że z jakiegoś powodu dziecko nie umrze i urodzi się wadliwe. Albo z sytuacji mniej drastycznych, wiesz, że jesteś nosicielem na przykład mukowiscydozy, lub innej choroby genetycznej. Wiesz, że jest duża szansa, że przekażesz tę chorobę dziecku. Czy zdecydowałabyś się na ciążę? Czy zdecydowałabyś się powołać do życia człowieka, który całe życie będzie się zmagał z chorobą? Czy swoją wiedzą podzieliłabyś się z mężem/partnerem chcąc aby też wziął udział w podejmowaniu tak ważnej decyzji?

Wiem, teoretyzuję.

W praktyce nikt z nas nie wie o swoich wadliwych genach dopóki coś złego się nie wydarzy. Do tego sami dobrze wiemy, że niektóre schorzenia dostaliśmy w spadku po swoich rodzicach, więc jest duże prawdopodobieństwo, że przekażemy je dalej. Zazwyczaj to zupełnie niegroźne wady. Sama w spadku po tacie dostałam skłonności do dyskopatii. Ponoć wiele ludzi ma z tym problemy. Da się z tym żyć? Pewnie, ale lepiej byłoby mieć zdrowy kręgosłup. Jest jeszcze cukrzyca, choroby serca, nowotwory i wiele wiele innych, które mogą (ale nie muszą) być też wynikiem mutacji genetycznej. Robi się już coraz mniej przyjemnie. Nikt przecież nie chce swojemu dziecku przekazywać błędu genetycznego.

A jednak ludzie potrafią zataić przed najbliższą osobą, swoją chorobę, tylko po to aby mieć dziecko. Dziecko, które najprawdopodobniej chorobę odziedziczy. Często kobiety odkładają decyzję o zostaniu matkami na później, chociaż dobrze wiedzą, że im później rodzi się pierwsze dziecko, tym prawdopodobieństwo choroby genetycznej wzrasta. Ludzie decydują się na powołanie do życia dziecka, doskonale wiedząc, że to pewnie po nich odziedziczy padaczkę, wady serca, czy inne choroby skutecznie utrudniające życie.

Kiedyś myślałam, że skrajnie nieodpowiedzialne jest powoływanie do życia człowieka, który może mieć jakąś ciężką wadę. Myślałam, że jest to bardzo samolubne postępowanie. Teraz nie jestem tego taka pewna. Wygląda na to, że natura jest w nas silniejsza, niż nam się to wydaje. Chęć posiadania dziecka przysłania nam całkowicie oczy. I dobrze, bo inaczej to by dzieci w ogóle nie było.

A czy Ty zdecydowałabyś się zajść w ciążę wiedząc, że prawdopodobnie przekażesz dziecku wadę?

Tedi

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij 🙂

facebook-iconinstagram-icontwitter-icongoogle-plus-2-icon

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.