Strefa kobietyStrefa mamy

Wstydliwy problem nastolatki – guzek w piersi

 

Dzisiejszy post tyczyć się będzie piersi, a dokładnie nastoletnich biustów.

Na razie mam synka, więc problem teoretycznie mnie już nie dotyczy (sama już przecież nastolatką nie jestem). Teoretycznie. Nie wiadomo, czy nie będę mieć w przyszłości córeczki, a ona kiedyś będzie musiała być nastolatką. Opowiem Wam najpierw moją historię.
Miałam 15 lat, kiedy zorientowałam się, że mam guzka. Wcześniej mieliśmy w szkole pogadankę o samokontroli piersi i zupełnie luźno chciałam sprawdzić, jak to się robi. Wyczułam guzka i zamarłam. Kompletnie nie wiedziałam co z tym zrobić. Iść do lekarza sama? Ale jak i gdzie? Z resztą ponoć piętnastolatka musi iść z rodzicem. No i w sumie to do ginekologa mam iść? A może do rodzinnego? Chodziłam tak z tym jakiś czas (2-3 tygodnie). W końcu zdecydowałam się powiedzieć mojej siostrze. Ta powiedziała mamie i już mama zorganizowała lekarza. Średnio to wszystko już pamiętam. Było USG, była wizyta u chirurga i w czerwcu trafiłam na oddział w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu. Guzek wycieli. Po dwóch tygodniach był wynik badania. Guzek okazał się zupełnie niegroźny. Problem został rozwiązany a ja do dzisiaj mam tylko niewielką bliznę z tego wydarzenia.
Guzki u nastolatek zazwyczaj nie są groźne. Samo usunięcie ich to drobny zabieg. Nie należy się tego obawiać. Ale trzeba o tym wiedzieć i udać się do lekarza. Mnie lekarka wtedy powiedziała, że często się zdarza, że dziewczyny przychodzą do niej bardzo późno. Ukrywają się, wstydzą się i boją się iść do lekarza. Po tak długim czasie guzek może zrakowacieć. W ten sposób z pozornie błahej sprawy można dostać się do poważnych problemów zdrowotnych.
Czemu to piszę? Otóż dlatego, abyście rozmawiały ze swoimi córkami. Większość z Was ma na razie jeszcze małe dzieci, ale kiedyś będą miały po te kilkanaście lat. Bardzo ważna jest edukacja i nie pozostawiajcie jej szkole. To rodzic powinien najwięcej rozmawiać o problemach kobiecych (czy też chłopięcych), o dojrzewaniu, czy o seksie. Dzięki takim rozmowom dziecko nie będzie się wstydziło powiedzieć, że coś jest nie tak z piersiami (czy też innymi „wstydliwymi” częściami ciała).
Ja po historii z guzkiem przestałam się wstydzić lekarzy. W szpitalu oglądały mnie tabuny studentów i lekarzy. Pewnie też dzięki temu nie miałam problemów, udać się potem do ginekologa. Ale wiem, że wiele dziewczyn odczuwało z tego powodu wielki wstyd. Aż strach człowieka ogarnia, gdy słyszy, że kobieta trafia do ginekologa pierwszy raz jak jest już w ciąży (kobieta, a nie nastolatka).
Trzeba dbać o kobiecość od najmłodszych lat. I to zadanie spoczywa w głównej mierze na rodzicach (zwłaszcza na matce). Trzeba uczyć dzieci rozmawiać o wszystkich problemach, nawet tych „wstydliwych”.
Grafika pochodzi stąd KLIK

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.