Po godzinach

Sam ze sobą, czyli idealny wieczór

Całkowicie hipotetyczna sytuacja. Zostajesz sama w domu. Nie, nie bez męża/partnera, ale za to z dzieckiem/dziećmi. Zostajesz całkowicie sama na jeden wieczór. Jak wykorzystać te wspaniałe okoliczności przyrody?

Co chciałabym robić?

Wyobraźmy sobie ciszę i spokój. Nic nie zakłóca idealnego wieczoru. Nic nie rozprasza, nikt nie woła „mamo”, ani „kochanie, gdzie są moje kapcie?”. Najpierw długa kąpiel w aromatycznych olejkach, które czule pieszczą zmysł węchu oraz idealnie nawilżają skórę. W trakcie kąpieli nie może zabraknąć ulubionej lektury. Czytam ulubioną książkę, która jest fascynująca, ma bardzo ciekawą fabułę, która zmienia się tak często, jak mam na to ochotę. Oczywiście nie znam zakończenia opowieści, więc tym bardziej pochłaniam każdą kartkę.

Po kąpieli jest czas na ulubioną piżamę oraz ulubiony serial. Oczywiście wszystko już jest gotowe. Nie muszę na nic czekać, a komputer się nie zawiesza. Dźwięk jest jak nigdy idealny i oczywiście odcinki są najnowsze i jeszcze nie oglądane. Rozsiadam się na wygodnej kanapie z lampką najlepszego wina i delektuję się chwilą. Nie może zabraknąć także pysznych lodów, które w ogóle nie tuczą.

Po takim relaksie zabieram się do malowania jakiegoś wspaniałego obrazu. Temat już od dawna chodził mi po głowie i mam go dokładnie obmyślony. Oczywiście maluje najlepszy obraz w swoim życiu a bałagan sam się posprzątał.

Na koniec kładę się spać do ogromnego łóżka ze świeżą i pachnącą pościelą. Przed snem piję ulubioną melisę i czytam jeszcze kilka stron książki. Zasypiam bez problemów.

Czas biegnie powoli, jakby zdecydowanie zwolnił. Nic mnie nie pogania. Niczego nie muszę robić. Delektuję się chwilą i spokojem.

Co mąż uważa, że będę robić

M pewnie uznałby, że nie będę robić nic, tylko zalegnę przed serialami z tabliczką czekolady. Albo może nawet dwiema. Nie ukrywam, że podobne scenariusze też się czasami zdarzały, ale każda kobieta ma swoje gorsze dni. Wiadomo, że wtedy czekolada działa cuda.

Co na prawdę zrobiłabym z wolnym wieczorem

Tak na prawdę pewnie postanowiłabym pomalować ściany w salonie, dokładnie posprzątać mieszkanie lub nadgonić tłumaczenia. Ewentualnie napisałabym jakieś teksty, gdybym miała akurat wenę. Pewnie upiekłabym ciasto na następny dzień lub zrobiła obiad (w zależności, co miałabym robić następnego dnia) i poszłabym spać z włączonym serialem (pewnie jeszcze tego nie wiecie, ale bardzo nie lubię spać sama i w pustym mieszkaniu nie potrafię zasnąć przy zgaszonym świetle). Pewnie nie mogłabym zasnąć i zastanawiałabym się, czy moi chłopcy już śpią i czy nie było z nimi problemów.

Ot prawdziwe życie matki.

Hipotetyczna sytuacja. Zupełnie hipotetyczna :-).

Tedi

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.