Strefa mamy

Pieluchy wielorazowe

 

Będąc jeszcze w ciąży poczytałam trochę o pieluszkach wielorazowych i stwierdziłam, że pomysł jest całkiem interesujący. Jakoś wizja kupowania ciągle pieluch jednorazowych niezbyt mi się podobała, chociaż wiadomo, że to bardzo wygodne. Zakładasz taką na pupkę, potem zdejmujesz, wyrzucasz i się już niczym nie przejmujesz. A przy wielorazowych trzeba prać, suszyć, składować gdzieś też trzeba. Sprawę przemyślałam i zakupiłam 8 sztuk pieluch wielorazowych plus dodatkowe wkłady plus papierki jednorazowe. Zamiarem było wprowadzenie ich jak Smok będzie miał 3 miesiące. Już wtedy będę miała jakoś dzień poukładany i inne czynności nie będą sprawiały mi problemu.

Ja z natury niecierpliwa jestem i jak Smok skończył 2 miesiące, stwierdziłam, że od dzisiaj wprowadzamy pieluchy wielorazowe. Mój system jest taki: pieluchy wielorazowe zakładam w domu i na krótkich spacerach do parku. Na noc i na dłuższe wyjścia Smok nadal używa pampersów. Wychodzi mi jakieś 3-4 zmiany wielorazowych na dobę.
Plusy:
– Mniej wydaje się na pieluchy jednorazowe.
– Według mnie pupka bardziej oddycha. Smok w prawdzie nie miał problemów ze skórą (odpukać), ale myślę, że można je używać też przy odparzeniach.
– Są mięciutkie i ogólnie ładnie wyglądają.
– Zawsze to te 3-4 pieluchy na dobę mniej na śmietnisku.
– Ponoć dzieci szybciej wyrastają z pieluch.
– Dla chłopców są zdrowsze.
Minusy:
– Trzeba umieć dobrze założyć, ponieważ inaczej mogą bokiem przecieknąć. Jak już się człowiek nauczy zapinać tak jak trzeba ten minus znika. Swoją drogą, producent powinien do nich dołączać instrukcję obsługi.
– Więcej niż te 3-4 godziny nie wytrzymają, więc na noc raczej odpada. Nie o to chodzi, że przeciekną od razu, ale są już pełne.
– Nie da się włożyć do środka więcej niż jedną wkładkę (według mnie). Raz tak zrobiłam i pielucha była taka napchana, że bałam się, że przy częstym takim użytkowaniu Smok mógłby mieć krzywy kręgosłup.
– Kupowanie większej ilości wkładów też się mija z celem, ponieważ zazwyczaj sama pielucha też jest od środka mokra i jakoś tak głupio suchy wkład do mokrej pieluchy zakładać.

– Cena dość wysoka. Ale można także kupić tańsze do 30 zł za sztukę. Tych drogich co kosztują powyżej 100 zł nie posiadam. Nie wiem, czy są aż tak dobre, ale uważam, że cena zdecydowanie jest za duża.

Dla mnie pranie nie stanowi problemu. Pieluchy po zużyciu wrzucam do wiadra z pokrywką. Dodaję też 3-4 krople olejku z drzewa herbacianego (nie czuć nieprzyjemnego zapachu, a ma też działanie antyseptyczne). Po 2 dniach akurat prawie wszystkie są do prania, więc wrzucam do pralki. Prasować nie trzeba, wręcz nie należy. Do płynu do prania dodaję też środek antybakteryjny do pieluch.
Zakładam też te papierki jednorazowe w razie czegoś grubszego i także sprawdzają się super.
Uważam, że jest to bardzo fajna sprawa i warto wypróbować. Więcej tych pieluch raczej nie kupię, ponieważ te 8 sztuk wystarczają w zupełności.

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.