Kucharzenie

Pesto z natki z marchewki

Kupiłam ostatnio na targu młodą marchewkę. Nie  ma nic lepszego niż młoda marchewka na wiosnę. A jeszcze lepiej, gdy zrobi się zupę jarzynową z takich młodych warzywek. Ale do rzeczy. Otóż zrobiło mi się żal natki z marchewki. Wyglądała tak ładnie, tak świeżo! Jak mogłabym ją wyrzucić?

Zaczęłam więc szukać przepisów. Najpierw poszukałam oczywiście, czy to się w ogóle da jeść. Ponoć się da i jest całkiem smaczne. Sama jestem przykładem, że natka szkodliwa być nie może, bo zjadłam i żyję. Mąż też jadł i też żyje. Wracając do szukania przepisów, to znalazłam u Olgi Smile takie oto pesto z natki z marchewki (ja przepis nieznacznie zmieniłam).

Składniki:

– 2 garści natki z marchewki (same listki bez łodyg)

– 1 garść migdałów (ze skórką)

– 2 duże ząbki czosnku

– 50 ml oliwy z oliwek

– pieprz i sól według uznania

Umytą natkę, orzechy, obrany czosnek i oliwę blendujemy. Doprawiamy solą i pieprzem. To wszystko!

Takie pesto smakuje rewelacyjnie z samą kanapką, jak i jako dodatek do mięsa.

Przechowujemy w lodówce do tygodnia. Pesto można także zamrozić.

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.