Strefa kobiety

Nowy rok – nowe plany? Czy w ogóle warto planować?

Jest jedna rzecz, której w sobie szczególnie nie lubię. Nie potrafię systematycznie planować na przyszłość. Dobrze mi wychodzi codzienne ogarnianie rzeczywistości, planowanie zakupów, domowych wydatków. Nie mam problemu z codziennym rozkładem dnia. Ba! Nawet ostatnio nauczyłam się planować obiady na tydzień do przodu. Jednak plany i planowanie, powiedzmy całoroczne mi zupełnie nie wychodzi.

Ot, w zeszłym roku w styczniu zaplanowałam sobie kilka zadań do zrealizowania w nadchodzącym roku. Coś z tego zrobiła, coś zupełnie odpuściłam, a po drodze wskoczyło mi coś zupełnie innego.

I tak z ręką na sercu udało mi się zrealizować zeszłoroczne plany:

  1. Pisałam bloga systematycznie i równie w miarę systematycznie ogarniać media społecznościowe. Nie było to łatwe, ponieważ mając koło siebie #HighNeedBaby robienie czegokolwiek jest wyjątkowo trudne. W zeszłym roku napisałam 84 posty na blogu Turkusowa Kropka. Ponad 50 tys. osób odwiedziło mój blog. Również Fanpage na Facebooku rozwija się coraz lepiej, a także profil na Instagramie i na Twitterze mają się całkiem nieźle.
  2. Pokazałam swoje rysunki komuś więcej niż mężowi. Do tej pory moje rysunki lądowała w teczce. Czasami coś tam pokazywałam na Instagramie. W zeszłym roku (i to w sumie niedawno) udało mi się moje prace wystawić na wieczorze poetyckim zorganizowanym przez Trzy Siostry w Piwnicy Artystycznej w restauracji Dobra Nasza Kasza w Krakowie. Moje prace spotkały się z dużym zainteresowaniem i chociaż nie mam aspiracji do bycia tego typu artystą, było to dla mnie bardzo miłe i zamierzam kontynuować taką działalność.
  3. Zrobiłam nową stronę internetową dla Kocham Zapinam oraz w miarę regularnie ogarniałam Fanpage. To niestety okazało się niełatwym zadaniem, bo czasu u mnie, jak na lekarstwo, ale mam nadzieję, że w tym roku nasza akcja osiągnie nowy poziom ;-).
  4. Założyłam własną firmę, która co prawda musiała zostać zamknięta (ze względu na brak czasu oraz wzrost składek), ale wiele mnie w tym roku nauczyła.
  5. Udało mi się także prawie napisać książkę. Prawie, ponieważ jeszcze jej całkowicie nie skończyłam i mam nadzieję, że w tym roku dowiecie się o niej coś więcej. Na razie nie zdradzę nawet tematu mojej pracy ;-). Bądźcie cierpliwi!
  6. Przeżyłam cały rok z moim wyjątkowym #HighNeedBaby. Młodszy, jako bardzo wymagające dziecko, zajmował mi mnóstwo czasu i energii. Były chwile słabości i zwątpienia, ale przetrwaliśmy chyba najtrudniejszy rok w dotychczasowym naszym życiu. Teraz Młodszy zaczyna być całkiem sympatycznym dzieckiem, a przede wszystkim nie wisi na mnie przez cały dzień. Teraz mogę odrobinę odetchnąć.
  7. Udało mi się także przeżyć wszystkie choroby moje, dzieci i męża. Pod tym względem to nie był łatwy rok. Nie łudzę się nawet, że przyszły będzie lżejszy, ale wiem, że skoro daliśmy radę w 2017 roku z chorobami, to teraz też damy radę. A walczyliśmy z nieustannymi zapaleniami oskrzeli i Młodszego, pseudokrupem, zapaleniami płuc, anginami, zapaleniami ucha, zapaleniami spojówek, szkarlatyną, grypą żołądkową i chorobą dłoni, stóp i jamy ustnej. Niektóre nawet kilka razy.
  8. Daliśmy także radę z dwoma maluchami wyjść na Trzydniowiański Wierch (1758 m n.p.m.), przejść całą Dolinę Chochołowską i prawie całe Dolinę Kościeliską i Dolinę Małej Łąki. Oprócz Tatr zaliczyliśmy także kilka wycieczek po Beskidach. Trzeba przyznać, że trochę się nachodziliśmy z tymi naszymi dzieciakami.

Może niektóre z moich „sukcesów” będą dla was totalnymi błahostkami, ale dla mnie to całkiem sporo.

Planów na ten rok mam także sporo:

  1. Chcę rozwijać się blogowo. Powoli rysuje się już dokładny plan rozwoju. Nie, nie mam na myśli wyjazdów na konferencje blogowe. Generalnie uważam je głównie za stratę czasu i pieniędzy. Na pewno będę starać się pisać regularnie, dbać o SEO oraz rozwijać się w mediach społecznościowych, chociaż Facebook ostatnio bardzo utrudnia jakąkolwiek działalność…
  2. Będę szkolić swoje umiejętności w tworzeniu stron internetowych. Być może zafunduję sobie jakieś ciekawe szkolenie. Zobaczymy, jak się będą miały sprawy z Młodszym.
  3. Oczywiście zamierzam ukończyć moją książkę.
  4. Chcę także brać bardziej czynny udział w życiu Klubu Polki. Ostatnio trochę zaniedbałam dziewczyny, a szkoda, bo Klub jest fantastyczny!
  5. Chcę także rozwijać Kocham Zapinam. Było nie było cel jest jak najbardziej słuszny!
  6. A z bardziej prywatnych rzeczy, zamierzam w tym roku skończyć karmić piersią Młodszego. Chociaż nie jestem jeszcze całkiem zdecydowana, ale na razie wydaje mi się, że już mam tego trochę dosyć. Czy mi się uda? Nie mam pojęcia. Na pewno nie zamierzam niczego robić na siłę.

Więcej planów nie zamierzam na razie robić. I tak pewnie w trakcie roku jeszcze coś dodatkowego wpadnie. Zobaczymy, czy w tym roku uda mi się plany zrealizować ;-).

A jakie Wy robicie plany? Koniecznie dajcie znać 😀

Olga

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.