Czytelnia malucha

„Moje maluchy”, czyli jak przyjemnie i pożytecznie spędzić czas z dzieckiem

Nie jest łatwo wymyślić zajęcie dla dziecka, zwłaszcza dla takiego, co ma około 2 lata. Dzieci w tym wieku niby już trochę ogarnięte są, ale zazwyczaj:

  • puzzli stawiać za bardzo nie potrafią (chyba, że takie 2-3 elementowe),
  • z klocków też nie za wiele pobudują (prędzej rozwalą),
  • nie każde dziecko w tym wieku da radę słuchać czytania książek dłużej niż kilka minut,
  • lepienie z plasteliny, farby i tym podobne kreatywne zabawy kończą się zawsze na dwugodzinnym sprzątaniu łącznie z wypraniem całego dziecka,
  • na zewnątrz nadal będą się brudzić szybciej niż zdążysz zamknąć za sobą drzwi. Tak nawiasem mówiąc, to to akurat u niektórych dzieci szybko nie przechodzi. Smok ma już 5 lat i nadal ciężko mi uwierzyć, jakim cudem potrafi się tak każdego dnia wypaprać.

Wiem, że i tak na wszystko to będziemy pozwalać i cierpliwie będziemy sprzątać powstały bałagan, myć dziecko i wszystkich okolicznych ludzi, ale czasami chcemy napić się kawy w spokoju i mieć chwilę bez ogólnie panującego przy dzieciach chaosu. Wtedy z pomocą przychodzą nam gazetki dla dzieci. Gazetki dziecięce darzę miłością ogromną i stosy ich do domu przynoszę dla Smoka. Wiadomo, że Smok już całkiem duży to i gazetką zajmie się sam. Ponakleja, porysuje, poogląda i rozwiąże wszystkie zadania. Młodszy niestety to jeszcze nie ten lewel. Standardowe gazetki dla dzieci są trochę zbyt skomplikowane dla dzieci w tym wieku.

Na szczęście powstał magazyn dla najmłodszych „Moje maluchy”, miesięcznik wydawany przez wydawnictwo Nowa Era. I w zasadzie mogłabym powiedzieć, że jest super i nie ma żadnych wad, ale niestety ma jedną i to poważną. Chodzi o to, że to MIESIĘCZNIK, a więc wydają go TYLKO raz w miesiącu. Ja się pytam, dlaczego nie częściej? Ja bym z chęcią w każdym tygodniu do kiosku leciała ;-).

Ale może pokażę Wam, dlaczego „Moje maluchy” tak mi się spodobały.

Przede wszystkim grafika jest cudowna! Te zwierzątka aż się proszą o przytulenie. Poza tym oprócz ładnej kreski na każdej stronie nie dzieje się za wiele, co przy maluchach w wieku 2 lat jest bardzo korzystne. Takim dzieciom łatwiej się skupić na mniej skomplikowanym obrazku. Bardzo spodobały mi się także czytelne dla dzieci instrukcje na górze strony. W ten sposób można łatwo wytłumaczyć, co mają zrobić.

Same zadania dostosowane są do wieku czytelników. Są proste naklejki, jest rysowanie po szlaczkach, kolorowanie, znajdowanie odpowiednich elementów i proste dopasowywanie. Właśnie takie proste zadania, które dziecko w wieku 2 lat powinno być w stanie wykonać. A nawet jeżeli nie daje sobie z tym rady, zawsze może poprosić o pomoc na przykład starszego brata 😉

Dodatkowo duży format czasopisma także jest wygodny dla maluszków. Jedynie przez to tylko transport ze sklepu do domu może być troszkę kłopotliwy 😉

Według mnie „Moje maluchy” są zdecydowanie warte kupienia i u nas na pewno ich nie zabraknie. A co wy sądzicie o tym miesięczniku? Już widzieliście? Rozwiązywaliście z dziećmi?

Olga

Zobaczcie też inne wpisy z serii CZYTELNIA MALUCHA

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.