Do pobraniaStrefa mamy

Plan dnia, czyli jak okiełznać zbuntowanego 2,3 i czterolatka (prezent!)

Każdy, kto zna mojego Smoka, stwierdza, że to taki mądry i grzeczny chłopczyk. Muszę się zgodzić z tym, że faktycznie mądry jest. Nawet jest aż za mądry na swój wiek. A grzeczny? Jestem zdania, że nie ma niegrzecznych dzieci, ale czasami te grzeczne niegrzecznie się zachowują… Z powodu tych zachowań, które wymykały się spod kontroli powstał plan dnia. Ale zacznę od początku.

Ciężko być dzieckiem

Smok zawsze był dość emocjonalny. Nie w sensie, że ciągle się rozczulał i chował za maminą spódnicą (które nawiasem mówiąc za rzadko noszę). Smok bardzo gwałtownie reagował na każdą odmowę. Złościł się, ciskał, bił i krzyczał. Początkowo mówiłam sobie: ok, bunt dwulatka w końcu przejdzie. Tłumaczyłam, przytulałam, kochałam.

Potem poszłam do pracy i bunt się nasilił. Dla dziecka to jednak duża zmiana. Miał mamę na co dzień, a teraz został z ciocią. Czekałam dalej i nadal tłumaczyłam, przytulałam i kochałam.

Po kilku miesiącach zaszłam w ciążę, którą straciłam. To normalne, że Smok też moje nastroje wtedy odczuł. Nadal starałam się być ponad to. I tak zaszłam w kolejną ciążę, której pierwszy trymestr przeleżałam.

Smok znowu nie miał mamy, chociaż  byłam ciągle w domu. Potem przez chwilę miał mnie na pełny etat i nagle wszystko się rozsypało, bo jego wysłaliśmy do przedszkola, a w do mu pojawił się malutki Młodszy. Te pierwsze pół roku od narodzin Młodszego to był istny horror i do dzisiaj nie wiem jakim cudem sąsiedzi nie wezwali jakiejś opieki socjalnej…

Smok wrzeszczał każdy dzień i przez cały czas. O wszystko! O pokrojoną kanapkę. O nie pokrojoną kanapkę. O bajkę. O zgubiony klocek. O kąpiel i o zbyt małą ilość piany w wannie. O nie te skarpetki i o poranne wstawanie. Byliśmy z M cierpliwi (szczerze to chyba jakiś order powinniśmy dostać) i pocieszałam się, że przynajmniej nie słyszę jego wrzasków, gdy jest w przedszkolu.

Smok zaczął się wyciszać dopiero po kilku miesiącach od narodzin Młodszego. Przyzwyczaił się. Ja miałam na niego więcej czasu (przy #HighNeedBaby to jednak nie jest zbyt proste). Pomagała muzyka, medytacja dla dzieci i różne podobne metody.

Było lepiej! Zdecydowanie lepiej! Chociaż nadal nie było idealnie.

Nasz plan dnia

Tej jesieni Smok praktycznie nie chodził do przedszkola. Tak żeśmy sobie chorowali trzy miesiące, a ja postanowiłam znowu zawalczyć o lepszą atmosferę w domu.

Stąd przeszło mi do głowy zrobić PLAN DNIA. Nie od dziś wiadomo, że dzieci lubią wiedzieć co po czym nastąpi i co się będzie działo i czasami nieoczekiwane zdarzenia wyprowadzają je z równowagi. Idąc za tym tropem stwierdziłam, że to dobry pomysł.

I nie myliłam się!

Usiadłam pewnego wieczoru razem ze Smokiem przy stole i wspólnie rozrysowaliśmy plan. Smok sam mówił, kiedy się myje ręce, sprząta zabawki, je obiadek itd.

Nasz plan oczywiście nie jest sztywny i czasami go zmieniamy. Część z niego jest normalnie zastąpione przedszkolem i Smok o tym dobrze wie. Poranne i wieczorne chodzenie do toalety wyszczególniłam jako jedyne, ponieważ zawsze były u nas z tym problemy. Rano Smok zaspany nie chciał się do toalety udać, a wieczorem przed kąpielą mówił, że mu się nie chce, po czym trzeba było go zawsze z wanny wyciągać.

Plan jest zaopatrzony w obrazki, aby dzieci także mogły go przeczytać.

Jestem przekonana, że ten plan sprawdzi się tak samo świetnie z dwu- i trzylatkiem, jak sprawdził się z naszym czterolatkiem i sprawdza się do dzisiaj.

Stąd mam dla Was niespodziankę. Możecie sobie ode mnie pobrać gotowy plan lub pustą tabelkę i osobno napisy. Te ostatnie wydrukujcie na papierze naklejkowym i przyklejcie, gdzie macie ochotę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Nie zapomnijcie dać znać, czy u Was też się sprawdził taki plan 🙂

Olga

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

 

 

 

 

 

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.