Strefa kobiety

Lipcowe odkrycia i odgrzewane kotlety

Lipiec płatał nam w tym roku różne figle. Raz było upalnie, potem znowu przychodziła burza a po burzy robiło się bardziej zimowo, niż letnio (nawet przejściową czapkę musiałam Młodszemu wyciągnąć!). Mimo to, zanim zdążyłam na dobre się wkurzyć na pogodę, lipiec się skończył. Może sierpień będzie bardziej letni. A tymczasem zapraszam na lipcowe nowości i odgrzewane kotlety :-).

Kultura

Film

Czy wszyscy oprócz mnie widzieli wcześniej Dziewczynę z pociągu? Pewnie tak ;-). Dlatego postanowiłam nadrobić zaległości i nadrobiłam. Jak mi się podobało? Mimo wszystko dawno nie oglądałam takiego filmu, który by mnie tak zaskoczył. Pozytywnie oczywiście. Polecam bez dwóch zdań!

Książka

Lipiec miałam w tym roku bardzo książkowy, ponieważ udało mi się przeczytać aż 2 książki! Śmiech na sali, prawda? Niestety mam ograniczony czas i niewiele go już zostaje na czytanie. Te dwie książki to na prawdę było dla mnie dużo.

A co czytałam?

Przede wszystkim trzecią część Dziennika Bridget Jones – Dziecko. Porwałam tę książkę z półki od mojej siostry i nie mogłam się od niej oderwać. Niecałe trzy dni mi zajęła, ale czytałam prawie nieustannie: przy noszeniu Młodszego, przy usypianiu Młodszego, na ławce w parku po odprowadzeniu Smoka do przedszkola i przy gotowaniu obiadu… Książka ta oczywiście nie jest jakiś wysokich lotów, ale jest przyjemnym i lekkim czytadłem, które świetnie odrywa od prozaicznej codzienności kaszek, obiadów, pieluch i prania.

Drugą książką, którą też łyknęłam na jeden raz, były Mity medyczne, które mogą zabić Katarzyny Świątkowskiej. Po lekturze tej książki już nigdy nie zażyję ibuprofenu i nie będę zbijać gorączki… A i wreszcie mam dobre argumenty przeciwko gderaniu M na moje picie kawy ;-).

Internety

W internetach udało mi się jakiś czas temu znaleźć wpis na pasztet jaglano-soczewicowy. Zrobiłam, dzieci się zajadały, mąż patrzył podejrzliwie, ale ten typ tak ma. Jak coś nie jest tradycyjnym kotletem, to jest zazwyczaj fuj… Ale pasztet był bardzo smaczny, więc polecam.

Bardzo ważny tekst pojawił się także na Naszym Bąbelkowie  o depresji poporodowej i poadopcyjnej. Tak, rodzice poadopcyjni także mogą mieć depresję mimo, że aż tak długo czekali na dziecko. Sama spotkałam się kiedyś z opinią, że przecież nie wolno mi czuć się źle, bo zanim się Smok urodził, poroniłam. Miałam być tylko radosna i promienna. A co ja na to poradzę, że jednak było trochę inaczej? No nic, to nie jest wpis o tym ;-).

Bardzo spodobał mi się wpis u Budującej Mamy na temat sesji noworodkowej. Znajdziecie w nim najważniejsze informacje na temat takiej sesji i piękne zdjęcia najmłodszej Hani. To są chyba jedne z nielicznych zdjęć z sesji noworodkowej, które mi się faktycznie podobają.

Jeśli chcecie zachęcić własne dziecko do czytania książek, a nie wiecie, jak to zrobić, zaglądnijcie do Yakie-Fayne. Paulinie udało się skutecznie zarazić córkę miłością do książek.

Codzienność

Zakupy

Na zakupy ostatnio nie mam za wiele czasu, ponieważ praktycznie od początku lipca mam w domu dwójkę dzieci. Chyba nie trudno sobie wyobrazić, jak ciężko jest w takim składzie iść na zakupy ;-).

Mimo wszystko udało mi się kupić piękną niebieską sukienkę, którą użyłam na sesji zdjęciowej, i którą założę na wesele (już za miesiąc!).

Kuchnia

W zeszłym miesiącu udało mi się także ugotować najsmaczniejszą zupę brokułową, jaką jadłam.

A co Wam udało się ciekawego znaleźć, oglądnąć lub przeczytać? Jestem bardzo ciekawa 🙂

Olga

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

 

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.