Strefa mamy

Kamienie żółciowe u niemowlaka

 

Czasami myślę, że mój Smok ma wyjątkowego pecha i wyjątkowe szczęście naraz. Ma dopiero 10 miesięcy a już miał stwierdzony kręcz szyi i kamienie żółciowe. Jednocześnie szczęście w tym, że to tylko kręcz i tylko kamienie.

O co chodzi z tymi kamieniami? Pod koniec grudnia mieliśmy niewielki wypadek. Nikomu oczywiście nic się nie stało, ale M pojechał ze Smokiem do szpitala, aby się upewnić czy wszystko jest w porządku. Wtedy właśnie wykryli u malucha kamienie żółciowe. Wczoraj byliśmy na kontroli i niestety kamień nadal jest w woreczku żółciowym (łudziłam się jeszcze, że grudniowe USG było zepsute).

Poszukałam różnych informacji na temat tej przypadłości i popytałam także lekarzy.

1. Kamienie żółciowe mogą występować u niemowląt a także nawet u płodu.

2. Kamienie żółciowe są najczęściej przypadłością dziedziczną zwłaszcza w tak młodym wieku (od strony mojej mamy prawie wszyscy to mieli).

3. U niemowląt nic się z kamieniami nie robi. Należy to kontrolować, robiąc USG co kilka miesięcy.

4. Praktycznie jedynym sposobem wyleczenia jest usunięcie woreczka żółciowego, ale takich zabiegów nie wykonuje się przez pierwsze kilka lat życia (lekarka nam mówiła, że woreczek wycina się po dziesiątym roku życia).

5. Teoretycznie kamień może sam zniknąć, ale są to bardzo rzadkie przypadki.

6. Czasem stosuje się też leczenie farmakologiczne (nie u niemowląt), ale najczęściej przypadłość do pięciu lat powraca.

7. Może dojść do komplikacji takich jak perforacja, lub żółtaczka. Dziecko należy obserwować i w razie nagłego napadu bólu, twardego brzucha czy zażółcenia skóry, należy udać się od razu do lekarza.

8. Dziecko z kamieniami żółciowymi powinno być na diecie nisko tłuszczowej.

9. Najlepiej jest, gdy kamień ma regularny kształt i jest ruchomy (pewnie to kwestia tej nieszczęsnej perforacji).

10. Ponoć tylko około 10 % niemowląt z kamieniem żółciowym przechodzi to bezobjawowo.

Już się boję tej operacji, bo wiem, że na pewno nastąpi. Do tego modlę się, aby wcześniej nie doszło do jakiś komplikacji. Każdy nienormalny płacz Smoka kończy się moim strachem i zbieraniem się na pogotowie. Niestety taki maluch (jak zapewne wiecie) potrafi ostro płakać chociażby z powodu zębów. Nie raz nam się zdarzył właśnie taki płacz a ja włosy darłam z głowy, czy to nie coś z jego brzuchem. Na szczęście po podaniu czopka maluch się uspokajał (czopek nie zadziałałby na atak woreczka żółciowego). Zawsze w takich sytuacjach sprawdzam także brzuch, czy nie jest twardy.

Jeżeli coś takiego przydarzy się Waszym maluchom, nie martwcie się. Na szczęście nie jest to coś co zabija lub powoduje kalectwo (o ile lekarz czegoś nie spartoli). Trzeba być czujnym i świadomym objawów.

Jeżeli macie jakieś informacje odnośnie kamicy żółciowej u maluchów, będę wdzięczna za pozostawienie ich w komentarzu lub przysłanie na maila tedikontakt@gmail.com.

Tedi

Zdjęcie pochodzi stąd: KLIK

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.