Kucharzenie

Groszek ptysiowy – smaczny i prosty dodatek do zup

Mój starszy syn, jest miłośnikiem groszków ptysiowych i grzanek w zupie. Niestety dobry groszek ptysiowy ciężko jest kupić w sklepie. Niby są dostępne, ale z ptysiami nie ma to nic wspólnego. Mnóstwo mają dodanych dziwnych substancji i nawet jajek nie mają, a proszek jajeczny. Nie wiem jak Wy, ale ja dbam o to, co ląduje na naszych talerzach. Dlatego, jeżeli planuję na obiad zupę z groszkiem ptysiowym, dzień wcześniej taki groszek robię sama. Jest to banalnie proste!

Co potrzebujemy, aby zrobić groszek ptysiowy:

  • 125  gram masła
  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 3 jajka (jeśli małe, to 4)
  • 1 szklanka wody

Najpierw trzeba zagotować wodę razem z masłem. Czekamy aż całe masło się rozpuści. Teraz wrzucamy mąkę i energicznie łyżką wyrabiamy jednolite ciasto. Odstawiamy do wystygnięcia.

Do wystudzonego ciasta po kolei wbijamy jajka i dokładnie mieszamy mikserem do uzyskania jednolitej masy. Z takiego ciasta wyciskamy małe groszki na blachę z papierem do pieczenia. Tutaj powstaje jeden niewielki problem, ponieważ nie jest łatwo znaleźć dobre narzędzie do wyciskania ciasta ptysiowego. Ciasto to jest dość zbite, więc klasyczne szpryce do kremów nie dają rady (ja tak rozwaliłam ze dwie). Polecam zaopatrzyć się do tego celu w jakąś szprycę bardziej wytrzymałą, na przykład do ciastek.

Groszki pieczemy w temperaturze 180 stopni przez kilka – kilkanaście minut (im mniejsze zrobimy, tym szybciej się upieką).

Ja bardzo lubię tego typu groszki ptysiowe. Ilość z przepisu wystarczy na około 8 porcji. Chyba że macie w domu dzieci takie, jak Smok, które na groszki ptysiowe rzucają się, jakby tydzień nic nie jadły. Wtedy to już nic nie poradzę. Trzeba zainwestować w szafkę na klucz ;-).

Do groszku ptysiowego fantastycznie sprawdzają się zupy-kremy, na przykład selerowa, zupa z groszku zielonego lub krem z pieczarek.

Jeśli macie ochotę także na ptysie z bitą śmietaną i czereśniami, zapraszam TUTAJ.

Olga

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

 

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.