Czytelnia malucha

Czytamy maluchom, część III

 

Uwielbiam czytać Smokowi. Czytamy sobie praktycznie codziennie. Nie mamy stałej pory. Lubimy czytać, kiedy najdzie nas ochota. 

O książeczkach pisałam już wcześniej tu i tu. Dzisiaj pokażę wam ostatnie nowości w naszej biblioteczce, które zapowiadałam już na facebooku.
„Dzień na wsi” wydawnictwa Olesiejuk to bardzo fajna książeczka z materiału. Dzięki temu Smok może ją do woli ciumkać i wiem, że jej nie zniszczy i nie nałyka się papieru (niedawno zjadł mi kawałek kartonu z pudełka od pieluszek…). Książeczka nie ma za wiele tekstu, ale za to bardzo przyjemne zwierzątka do oglądania.
Ostatnio trafiłam w sklepie na książeczki z wydawnictwa Mini: „Picture dictionary”, Colours and shapes” i My best book about the sea”. Wszystkie oczywiście są po angielsku i służą głównie starszym dzieciaczkom do nauki tego języka. Mimo to używam ich ze Smokiem, pokazując mu obrazki i opowiadając o nich (języka angielskiego akurat go nie uczę 🙂 ). Książeczki są bardzo ładnie zrobione a obrazki duże i ciekawe. Dodatkowo w „My best book about the sea” są zadania do rozwiązywania (oczywiście dla starszych dzieci).
„Kubusia Puchatka księga wiosny” A. A. Milne była prezentem od babci smokowej. Są to wierszyki zebrane w niewielkiej książeczce. Dodatkowym jej plusem są piękne obrazki przedstawiające klasycznego Kubusia i jego przyjaciół.
Jeszcze jednym prezentem była książeczka do kąpieli. Też jest to świetny pomysł, gdy maluch wszystko zajada. Często stosuję taki mały podstęp, gdy czytam Smokowi książkę. Maluch wiecznie chce zjeść tę, co trzymam w ręce, więc daję mu na przykład książeczkę do wody. Teoretycznie miałaby nie ulec zniszczeniu…
Teoretycznie! Bo w praktyce książeczka już w pierwszym dniu, została nadgryziona. Teraz główkę kaczuszki zdobi odcisk ząbków małego chłopczyka.
Ostatnią pozycją są „Najpiękniejsze bajki” wydawnictwa Drzewko szczęścia. Dorwałam ją, gdy odwiedziłam polską księgarnio-kawiarnię Gdansk w Budapeszcie. Znajdziemy w niej wiele najpiękniejszych bajek takich jak: kopciuszek, kwiat paproci, słowik i inne. Dodatkowo bajki zdobione są pięknymi ilustracjami. To na pewno nie pozostanie jedyny mój zakup w Gdansku :-).
My wracamy do czytania i do pakowania się, bo wyjeżdżamy jutro na wycieczkę (z tego powodu, pewnie niewiele będzie się działo na blogu).

Tedi

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.