Strefa mamy

5 rzeczy w wychowywaniu chłopca, które mnie zdziwiły

Dziecko jakie jest, każdy widzi. Jednak chłopcy i dziewczynki odrobinę różnią się od siebie. Niby takie to schematyczne, ale jednak coś prawdy w tym jest. Mamy chłopców przyznają mi pewnie racje. Mamy dziewczynek uśmiechną się delikatnie. Za to mamy spodziewające się chłopców nie będą zbyt zdziwione, gdy je to samo spotka ;-).

  1. Chłopcy mają siusiaki. Nic nadzwyczajnego. Niestety gdy zagłębisz się w temat wiąże się to z odpowiednią pielęgnacją. Większość kobiet dopóki nie zostanie mamą chłopca nie zdaje sobie sprawy z tego, że praktycznie wszystkie dzieci do 3-6 roku życia mają fizjologiczną stulejkę. I tu zaczynają się schody ponieważ spotkałam się z dwoma sprzecznymi opiniami. Z jednej strony lekarka mówiła mi, że nie należy z siusiakiem nic robić, a próby odciągania napletka mogą przynieść tylko szkodę. Z drugiej strony inna lekarka dziecięca kazała odciągać napletek, bo inaczej może się zrobić stan zapalny, trafimy do chirurga i w ogóle horror w biały dzień. Poszukałam więc na ten temat informacji. Dzięki koleżance trafiłam wtedy na wykład jednego z urologów dziecięcych (ponoć jest ich bardzo niewielu). Znawca chłopięcych tematów wypowiedział się, że i owszem należy napletek odciągać i czyścić w ten sposób siusiaka, ale należy robić to bardzo delikatnie i do pierwszego oporu. Nic na siłę. Z tym trzeba obchodzić się delikatnie i tyle. Do 6 roku życia chłopiec nie powinien mieć już stulejki. Teraz już cała sprawa nie jest dla mnie trudna (chociaż najczęściej zajmuje się tym M), ale zaraz po urodzeniu Smoka, byłam lekko przerażona…
  2. Kolejna sprawa tak samo łączy się z fizjonomią, ale dopadła mnie, gdy Smok miał mniej więcej rok. Wtedy to zaczęliśmy przygodę z nocnikiem. Nie o to chodziło, aby Smoka odpieluchować od razu. Moim planem było zwyczajne oswojenie go z nocnikiem. Sadzałam go więc rano i wieczorem, aby w późniejszym czasie nie było większych problemów z tą kwestią. I tu nagle pojawił się mały problem, ponieważ okazało się, że nie wszystkie nocniki nadają się dla chłopca. Oczywiście nikt nigdy mnie o tym nie poinformował. Okazało się wtedy, że chłopcy siedząc potrafią nie tylko siusiać w dół, ale też w przód. Efektem źle dobranego nocnika była, więc kałuża poza nocnikiem. Teraz wystarczy, że spojrzę na nocnik i już wiem, czy sprawdzi się on przy chłopcu, czy nie. Nocnik dla chłopca musi mieć dość wysoką przednią osłonkę. Tylko tyle. Warto zwrócić na to uwagę.
  3. Nie małym problemem jest też kupno ubranek dla chłopca. Niby sklepy pełne są wszystkiego, ale ubranek dla dziewczynek jest zawsze znacznie więcej. Zawsze największy problem sprawia mi kupno rajstop dla Smoka na zimę. Różowych jest ogromna ilość, ale jak chcesz zwykłe i w jakimkolwiek innym kolorze niż róż, to już jest problem…
  4. Zdziwiłam się także, gdy zobaczyłam, jak bawią się chłopcy w wieku kilku lat. Smok najczęściej chce się bawić z nimi. Towarzyski się ostatnio zrobił, ale nie zna jeszcze wszystkich reguł panujących w grupach z racji nie uczęszczania jeszcze do przedszkola. Dlatego zazwyczaj na nim inni chłopcy się często wyżywają. Wszystkie te zabawy z zewnątrz wyglądają dość brutalnie, choć tak na prawdę nikomu się krzywda nie dzieje. Może w grupach dziewczynek też wygląda to podobnie, ale na placach zabaw tego akurat nie zauważyłam. A chłopcy bardzo często wygłupiają się właśnie tak bardziej brutalnie.
  5. Mam także wrażenie, że wychowywanie chłopca często wiąże się także z większym wysiłkiem fizycznym. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że noszenie w brzuchu chłopca powoduje odrobinę większe obciążenie dla organizmu matki. Nie wiem, czy to prawda, ale chodzący już chłopiec to istny wulkan energii. Tak, widziałam dziewczynki, które nie usiedzą na miejscu i ciągle rozrabiają, ale mimo wszystko mam wrażenie, że tacy częściej są chłopcy. Smok ciągle chce coś robić. Ciągle chce jeździć na rowerze, biegać, spacerować. Ciągle chce się wygłupiać (czyli skakać, boksować się i robić sobie z kogoś zjeżdżalnię). Ja przy nim wymiękam, zwłaszcza od kiedy jestem w ciąży. Przy tym należy wspomnieć, że ten biegający tajfun w dzień nie śpi już od ponad roku. Czasami myślę, że gorzej być nie może, co się pewnie na mnie zemści, bo Młodszy pokaże mi, że jednak można biegać szybciej, skakać wyżej i spać znacznie mniej.

Wychowywanie dziecka nie jest proste. Nikt nie mówił, że będzie inaczej. Dzieci co chwilę zaskakują nas czymś nowym. W byciu rodzicem niczego nie da się przewidzieć i niczego nie można być pewnym, ale może w tym jest urok ;-).

Tedi

Jeśli spodobał Ci się ten tekst, zostaw po sobie komentarz, polub lub udostępnij. Będzie mi bardzo miło :-).

facebook-icontwitter-iconinstagram-icongoogle-plus-2-icon

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.