Strefa kobiety

Jak dobrze, że mam syna!

Od zawsze ponoć mężczyźni chcieli mieć synów, a kobiety córki. Kiedyś mężczyzna mógł wyrazić dezaprobatę, że żona urodziła mu córkę. W niektórych społecznościach mógł za to się z żoną rozwieźć. Dzisiaj politycznie niepoprawnie jest mówić o swoich preferencjach w odniesieniu do płci dziecka.

Dla mnie płeć dziecka nie miała większego znaczenia. Podejrzewałam najpierw, że Smok będzie dziewczynką i informacja od lekarza wykonującego USG, że Smok to jednak chłopiec, wprawiła mnie w zdziwienie. Nie ukrywam, że troszkę się przestraszyłam, bo jak to tak z chłopakiem będzie? Pielęgnacja dziewczynki wydawała mi się jak najbardziej naturalna, a o chłopcach wiedziałam niewiele. Trochę mnie przerażały te stulejki, wody w jądrach itd. Po dwóch latach stwierdzam, że pielęgnacja chłopca jest tak samo naturalna, jak pielęgnacja dziewczynki. Minus posiadania chłopca jest tylko w obsikiwaniu wszystkiego przy korzystaniu z nocnika.

Ale właściwie, dlaczego się cieszę, że mam syna?

1. Nie będę miała w domu różu. Nie znoszę koloru różowego. Róż na dzieciach, na dorosłych mnie zwyczajnie odstrasza. Gdybym miała córkę, nie kupiłabym jej nic różowego do czasu, aż sama by tego nie chciała (rozumiem, że moje dziecko może mieć inny gust niż ja).

2. Uwielbiam dinozaury, a chłopcy częściej je lubią niż dziewczynki. Mogę, więc bezkarnie kupować figurki i książki z prehistorycznymi gadami. Smok je uwielbia!

3. Autka też lubię. Zdecydowanie bardziej podobają mi się chłopięce zabawki niż dziewczęce lalki.

4. Smok będzie z M jeździł na rekonstrukcje. Niestety, córka by mu się tam nie przydała, ponieważ w armii węgierskiej podczas II Wojny Światowej w zasadzie kobiet nie było. Jak Smok pojedzie z tatą, będę miała weekend dla siebie :-). Chyba, że będziemy mieli też drugie dziecko.

5. Nie odwala mi na punkcie strojenia go. Nie ma w domu żadnych opasek z wielkimi kwiatami, w których niemowlęta wyglądają trochę śmiesznie.

6. Nie muszę się zastanawiać, czy przekłuć mu już uszy, czy nie. Chociaż wiem, że córce nie przekłułabym uszu za nic na świecie, dopóki sama o to by nie poprosiła. Mając syna nie muszę się ciągle tłumaczyć, czemu jestem wyrodną matką i nie przekłułam jeszcze córce uszu.

7. Będę mogła być wredną teściową dla mojej synowej :-D.

*Tekst traktujcie z przymrużeniem oka. Dziewczynki też są super :-)!

Tedi

Olga Vitoš

Nie potrafię usiedzieć na jednym miejscu. Ciągle muszę coś roboć. Jestem mamą, doulą i kobietą, która uwielbia działać. Wspieram kobiety w okresie okołoporodowym a także po stracie dziecka. Prowadzę warsztaty dla kobiet w ciąży i dla rodziców. Jestem prezesem Fundacji Kocham Zapinam, dzięki której promuję bezpieczne przewożenie dzieci w samochodach. Maluję, tłumaczę z języka czeskiego oraz tworzę książki dla dzieci. Jestem także jednym z twórców akcji #MaluchyNaBrzuchy.